"Temperatura niestety nie wskazuje na zbliżające się święta wielkanocne - w południe w cieniu było 48 stopni Celsjusza, ale atmosfera świąt udziela się wszystkim" - mówi rzecznik kontyngentu w Czadzie mjr Dariusz Kudlewski. "Każdy będzie przeżywał ten czas na swój sposób; na pewno będziemy tęsknić za swoimi rodzinami" - dodał.

Reklama

W bazie North Star w Czadzie przy świątecznym śniadaniu spotkają się żołnierze i cywilni pracownicy misji MINURCAT z różnych stron świata. "Praktycznie będzie to międzynarodowe świąteczne śniadanie z polskimi potrawami. Nie zapomnimy o naszych żołnierzach wykonujących w tym czasie zadania mandatowe" - zapewnia dowódca PKW płk Maciej Siudak. Kucharze, przygotowujący świąteczne specjały, mieli sporo pracy. "Z tęsknotą wypatrywali śmigłowców, które miały dostarczyć świąteczny prowiant z Polski" - żartował rzecznik kontyngetu.

Produkty dotarły samolotem do Abeche, gdzie przeładowano je do helikopterów i przerzucono do Iriby. "Jest wiele różnej pysznej wędliny, będzie biały barszcz i wspaniały bigos, bo widzę kiszoną kapustę" - oceniał "na gorąco" wyładowywaną żywność magazynier. "Zapewniam, że na stołach będą tradycyjne świąteczne potrawy. Jajka na pisanki też będą gotowane tradycyjnym sposobem, w łupinach z cebuli" - mówił kierownik stołówki.

Na przesyłki od najbliższych nie muszą z niecierpliwością czekać żołnierze pełniący misję w Kosowie. Obecna XX zmiana kontyngentu jest tam od niedawna - pierwsza tura przyleciała w połowie marca, a ostatnia kilka dni temu; część osób nadal posiada więc "zapasy" z kraju. Do Camp Bondsteel w Kosowie dostarczono też żywność na świąteczne śniadanie m.in. tarty chrzan, żur, jajka, boczek, kabanosy, śledzie, szynkę, kiełbasę, majonez i kiszone ogórki.

"Wielkanoc to czas szczególny w polskiej tradycji. Czas zadumy, rozmyślań o rzeczach ostatecznych, ale i czas radości, oczekiwania na nowy początek. (...) Niech to będzie czas refleksji nad tym, co minęło i nadziei na lepszą przyszłość" - życzył wojskowym szef MON Bogdan Klich.