"Jako postulator procesu osobiście podałem prymasowi kandydatów na sędziów, obrońców wiary i notariuszy Trybunału. Ksiądz prymas wszystkich zatwierdził i nigdy niczego mi nie odmówił w sprawie procesu beatyfikacyjnego ks. Popiełuszki" - oświadczył ks. Zdzisław Król.

Reklama

>>> Jak SB zaplanowała mord księdza Jerzego

"Rzeczpospolita" napisała, że "największą przeszkodą na drodze do wyniesienia (Popiełuszki - red.) na ołtarze była odmowa prymasa do złożenia zeznań w procesie". Autor publikacji powołał się na dwóch anonimowych duchownych mających znać kulisy procesu beatyfikacyjnego.

Tymczasem ksiądz Król ujawnił, że "jedynym człowiekiem, który nie chciał składać zeznań w tym procesie, kierując się jakimiś osobistymi względami, był biskup Kazimierz Romaniuk" (emerytowany biskup diecezji warszawsko-praskiej - red.). Dodał, że osobiście składał w tej sprawie wyjaśnienia w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.

Głos w sprawie zabrał też sam prymas Glemp. Powiedział, że nieprawdą jest, jakoby nie zgodził się na przesłuchanie przed Trybunałem Beatyfikacyjnym. "Nie odmówiłem. Zwróciłem się do prowadzących proces z pytaniem, dlaczego nie zostałem przesłuchany" - mówił prymas.

Oficjalne rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego księdza Jerzego Popiełuszki na szczeblu diecezjalnym pod przewodnictwem prymasa miało miejsce 8 lutego 1997 roku. Przygotowania do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego trwały ponad rok.

Źródła watykańskie podają, że proces beatyfikacyjny ks. Popiełuszki w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych dobiega końca. Wkrótce kongregacja powinna przedstawić papieżowi Benedyktowi XVI do akceptacji dekret o męczeństwie ks. Jerzego.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko był duszpasterzem krajowym NSZZ "Solidarność". W 1984 roku został zamordowany przez oficerów Służby Bezpieczeństwa.