"Chcemy maksymalnie zwiększyć szanse ministra Sikorskiego. Dzięki temu, nawet jeśli nie zostanie wybrany, to przynajmniej Polska będzie mogła w zamian uzyskać obietnicę innego wysokiego stanowiska w Brukseli, jak kierowanie Parlamentem Europejskim przez Jerzego Buzka" - ujawnia DZIENNIKOWI wysokiej rangi polski dyplomata. Teoretycznie obsada najważniejszych funkcji w NATO i UE nie jest powiązana, ale w praktyce tworzy się tu pewien pakiet, bo większość krajów Sojuszu należy też do Unii.
Na czym ma polegać akcja lobbowania? Polscy ambasadorowie niechętnie mówią o otrzymanym zadaniu. I już z pewnością nie pod nazwiskiem. Wiadomo tylko, że przy każdej okazji - na przykład na oficjalnych spotkaniach z zagranicznymi politykami czy na mniej formalnych rautach - mają zachwalać wysokie walory szefa.
>>>Od tarczy ważniejsze jest NATO
"To delikatna misja" - przyznał DZIENNIKOWI jeden z nich. Dlaczego? Jeśli Sikorski ma ponieść porażkę, nie chce, aby stało się to w świetle jupiterów. Dlatego oficjalnie nie walczy we własnej sprawie.
Akcję koordynuje Jerzy Nowak, były przedstawiciel Polski przy NATO, któremu przyznano tytuł "pełnomocnika do spraw jubileuszowego szczytu Sojuszu". To właśnie 3 kwietnia, podczas spotkania przywódców Paktu w Strasburgu, ma zostać wskazany następca dotychczasowego sekretarza generalnego Jaapa de Hoopa Scheffera.
Na razie doniesienia z kilku polskich placówek nie są zresztą budujące. Wciąż największe szanse na objęcie sterów NATO ma premier Danii Anders Fogh Rasmussen. Uchodzi za świetnego organizatora: to on kierował w grudniu 2002 roku szczytem UE w Kopenhadze, gdzie zdołano zakończyć rozmowy akcesyjne aż z 10 krajami kandydackimi, w tym Polską.
Zdaniem polskich źródeł dyplomatycznych szczególne wątpliwości wobec kandydatury Sikorskiego mają Niemcy. Obawiają się, czy jego poglądy nie są zbyt antyrosyjskie. Co prawda w czasie odczytu w waszyngtońskim Council on Foreign Relations w Waszyngtonie w minionym tygodniu minister bardzo złagodził ton wobec Kremla. Ale jeszcze późną jesienią apelował o wystąpienie przez Sojusz z pomocą Ukrainie, gdyby ta została zaatakowana przez Rosję.
>>>Sikorski chce dobrych stosunków z Rosją
Francuzi nie wycofali się z kolei całkowicie z forsowania własnej kandydatury - byłej minister obrony, a obecnie szefowej resortu spraw wewnętrznych Michele Alliot-Marie. To właśnie w trakcie szczytu w Strasburgu Francja wróci po przeszło 40 latach nieobecności do zintegrowanych struktur wojskowych Paktu. Prezydent Nicolas Sarkozy otwarcie zażądał w związku z tym dla swojego kraju wysokich stanowisk w strukturach Sojuszu.
Decydujące będzie stanowisko USA. Na razie Amerykanie nie ujawniają swoich kart. Jednak fakt, że w trakcie spotkania w minionym tygodniu z Radosławem Sikorskim sekretarz stanu Hillary Clinton nie powiadomiła go o prowadzonych rozmowach z Kremlem w sprawie tarczy, może świadczyć o tym, że ma do niego ograniczone zaufanie.
W sukurs swojemu ministrowi przyszedł jednak Donald Tusk. Jak przyznał w Radiu Zet, namawiał do kandydatury Sikorskiego kanclerz Angelę Merkel podczas wspólnej kolacji w Hamburgu w miniony piątek.
Sam szef dyplomacji zachowuje jednak oficjalnie wstrzemięźliwość. "Nie ma żadnych terminów w sprawie przedstawiania kandydatur na sekretarza generalnego NATO. To dosyć bizantyjska procedura, w której nie jestem kandydatem" - oświadczył w poniedziałek w telewizji Polsat News.