Rządowe poparcie dla byłej szefowej MSZ miało wynikać z umowy, jaką zawarli Donald Tusk i Lech Kaczyński. Zgodnie z nią prezydent ma wspierać kandydaturę Sikorskiego na szefa NATO, zaś premier ma zgodzić się na nominację Ewy Junczyk-Ziomeckiej na konsula generalnego RP w Nowym Jorku oraz Anny Fotygi na ambasadora RP przy ONZ.

Reklama

>>> Sikorski na czele NATO dzięki prezydentowi

Jak się dowiadujemy, rząd z obietnicy wywiązać się zamierza. I wielokrotnie ostro krytykowana przez Platformę Obywatelską Fotyga najprawdopodobniej zostanie polskim ambasadorem przy Narodach Zjednoczonych. "Trwa normalna procedura. Najpierw z wnioskiem wystąpi minister, potem zajmie się nim sejmowa komisja spraw zagranicznych, później potrzebny jest podpis prezydenta, z czym, jak rozumiem, nie będzie większej trudności" - mówi pracownik z MSZ. I podkreśla: "Wszystko jest na dobrej drodze".

Kiedy Sikorski złoży wniosek o nominację dla Fotygi, nie wiadomo. Jedno jest pewne: jeśli taki dokument wpłynie do sejmowej komisji, nie powinno być problemu z jego przeforsowaniem. "Mimo wszystkich zastrzeżeń do pani minister i stylu polityki zagranicznej, którą uprawiała, to chyba ma wystarczające kompetencje, żeby być polskim ambasadorem. I jako ambasador dałaby sobie radę" - mówi poseł PO z sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Reklama

PiS pewne swego

Pewne nominacji dla swojej partyjnej koleżanki jest PiS. "Szanse Fotygi są olbrzymie. Ale nie jest to efekt umowy między premierem a prezydentem. Bo takiej umowy nie ma. Prezydent po prostu wspierałby każdego, kto miałby szansę na wysokie stanowisko. Bez względu na to, czy byłby to Sikorski, czy Kwaśniewski" - mówi polityk partii Jarosława Kaczyńskiego.

>>> Ujawniamy prawdziwe powody dymisji Fotygi

Reklama

Nominacji dla Fotygi kibicuje też europoseł Ryszard Czarnecki. "Sikorski sam kiedyś przeżył traumę, gdy małostkowy i złośliwy szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz cofnął jego kandydaturę na ambasadora w Brukseli. Po tych doświadczeniach powinien teraz postępować godnie z przysłowiem: nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" - podkreśla.

Według niego jednym z atutów Fotygi na to stanowisko jest świetna znajomość języka angielskiego. "Kandydatura taka, że mucha nie siada!" - zachwala europoseł.

Według naszych informacji sama Fotyga też bardzo liczy na to, że uda jej się wyjechać na placówkę. Po odejściu z Kancelarii Prezydenta wróciła do Gdańska. Nie pracuje. Osoba z jej otoczenia twierdzi, że "na walizkach" czeka na nominację.

Sikorski dotrzyma słowa?

Ale czy Radosław Sikorski nie zmieni zdania, co do nominacji Fotygi, jeśli sam nie odniesie sukcesu w walce o fotel sekretarza generalnego NATO? Nie wiadomo. Wczoraj w Brukseli trwało spotkanie ministrów Sojuszu. "Sikorski nie jest oficjalnym kandydatem. Polska dyplomacja cały czas prowadzi sondażowe rozmowy" - mówił nam wczoraj rzecznik rządu Paweł Graś. I dodał: "Ale jest koalicja, która nas wspiera. Nie mogę jednak zdradzić, jakie państwa są nam przychylne. To nasza pilnie strzeżona tajemnica".

>>> W Pałacu mówili o niej "złośliwa Foti"

Sojusznikiem na pewno nie jest Holandia. Holenderski ambasador przy NATO Herman Schaper stwierdził ostatnio w wywiadzie dla portalu "EUobserver", że sekretarzem Paktu nie może być osoba, która "rwie się do bitki". Miała być to sugestia właśnie wobec Sikorskiego, który w ostatnich miesiącach ostro wypowiadał się na temat Rosji. "Kryteria na stanowisko sekretarza generalnego wymagają, by funkcję tę objęła osoba doświadczona i zdolna zgromadzić członków wokół wspólnych celów" - podkreślił holenderski dyplomata.