Zmiany zakładają wprowadzenie dopłaty w wysokości 10 procent od każdego złotego wrzucanego do maszyny. Gdyby wziąć pod uwagę prognozowane tegoroczne wpływy z automatów, państwo zarobiłoby na tym miliard 300 milionów złotych.

Nowy podatek raczej nie zatrzyma rozwoju tej najpowszechniejszej gałęzi hazardu - ocenia "Polska". Maszyny można dziś ustawiać niemal wszędzie - nie tylko w barach, ale też w sklepach spożywczych, kioskach z prasą, a nawet w przejściach podziemnych w centrach największych miast. Jedynym ograniczeniem jest zakaz stawiania maszyn w odległości do 100 metrów od kościoła czy najbliższej szkoły.

Reklama

Dziennik wyjaśnia, że jest to efekt liberalnej ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych z 2003 roku. Ustawa ta zaliczyła automaty nie do urządzeń hazardowych, tylko rozrywkowych, z których można korzystać wszędzie i do woli. Psychologowie ostrzegają jednak, że kryzys i dostępność hazardu prowadzą wielu ludzi do uzależnienia.