Wyznalazki wciąż powstają w zabrzańskiej Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, którą 18 lat temu stworzył prof. Religa. Czy odejście jej założyciela i dobrego ducha nie zachwieje jej funkcjonowaniem?

"Jesteśmy zaprogramowani przez profesora na co najmniej kilka lat do przodu. Mamy plan, wiemy, co robić" - mówi Jan Sarna, dyrektor fundacji, która obecnie jest dużym instytutem naukowym zatrudniający 70 osób.

>>>Ostatni wywiad z Religą: "Jestem dumny z mojego życia"

Fundacja działa w pełni samodzielnie już czasu, kiedy profesor zaangażował się politykę. Zrzekł sie wszelkich funkcji w fundacji. Choć nie przyjeżdżał już co tydzień jak kiedyś, był w stałym kontakcie.



Reklama

Gdy zachorował, mówił otwarcie, jak widzi jej przyszłość, gdy jego nie będzie. "Przede wszystkim mamy pilnować sprawy polskiego sztucznego serca" - mówi Jan Sarna.

Jak dodaje Sarna, ostatnio profesor bardzo uradował się, gdy się dowiedział, że wkrótce kolejny wynalazek, czyli prototyp sztucznej komory serca dla dzieci, ujrzy światło dzienne. "Powiedziałem mu, że wybieram się do Warszawy, żeby pokazać nowe komory w telewizji i podziękować wszystkim, którzy przekazywali nam pieniądze, wysyłając SMS-y. Ucieszył się i powiedział: >wstąp wcześniej do mnie<” - wspomina Sarna.

Los chciał, że czuł się już źle i komór nie zobaczył. W ostatnią sobotę, a więc dzień przed odejściem Religi, w programie I TVP wynalazek zaprezentował je jego syn Grzegorz Religa, adiunkt w Instytucie Kardiologii w Aninie.

>>>"Religa ma szanse na zbawienie"

Los zdarzył także, że właśnie on w ostatnich latach wykonywał szereg tych wielkich rzeczy, które zrobiłby sam Religa, gdyby był młodszy. Jak chociażby na początku tego roku - Grzegorz Religa dokonał pierwszej eksperymentalnej operacji na zwierzętach za pomocą sztucznego robota, który stworzyli konstruktorzy i naukowcy fundacji.

Ci, którzy młodego Religę widzą przy pracy, mówią tak: "Patrzę za niego i mówię: cholera, dajcie spokój. Młodszy, ale te same ruchy, taka sama zwalista postawa, tylko trochę wyższy. I, jak ojca nie peszą go kamery, jakby ich nie było."

Grzegorz Religa jest konsultantem fundacji odpowiedzialnym za wdrożenia. Poprzeczkę ustawioną ma wysoko, bo jest skazany na porównania z ojcem. Na koncie ma już poważne osiągnięcia Wykonał najwięcej w Polsce wszczepień sztucznych komór wspomagania serca. Są one największym osiągnięciem fundacji. Uratowały już 200 pacjentów, którzy podłączeni do nich mogli doczekać przeszczepu lub zregenerować własne serce.