"PO i PSL bardzo różnią się w tym, co można, a czego nie można w polityce" - oświadczył premier Tusk. Przyznał, że opisana przez DZIENNIK sytuacja wicepremiera jest poza standardami PO. "PSL nieraz deklarowało, że ma inny pogląd na uczestnictwo rodziny w życiu publicznym" - dodał Tusk. Przyznał też, że starał się - na ile mógł - przekonać wicepremiera, żeby zrezygnował z szefowania ochotniczym strażom pożarnym. Ale chyba bez powodzenia.
I to wszystko. A w przypadku senatora Misiaka Donald Tusk wygłosił wielominutową tyradę o przestrzeganiu standardów i konflikcie interesów.
Tusk zapewnił, że sprawa Pawlaka nie doprowadzi do zerwania koalicji z PSL. Przyznał, że nie jest to idealna koalicja, ale powinna dalej pracować. "Nie ma w PO tendencji do zmiany koalicji" - zadeklarował szef rządu. Jego zdaniem w dobie kryzysu i dla dobra Polski ta koalicja powinna pracować dalej.
>>> PSL odrzuca zarzuty o nepotyzm wobec Pawlaka
Wyciągając wnioski ze spraw Misiaka i Pawlaka, premier chciałby skłonić wszystkich partnerów w parlamencie do szukania nowych rozwiązań systemowych. Chce zaproponować instytucje funduszy powierniczych, które zarządzałyby majątkami osób publicznych. Będzie też postulował, aby członkowie zarządów i rad nadzorczych nie kandydowali do parlamentu.
Premier uważa, że potrzebna jest większa jawność co do członków rodziny - kto i gdzie pracuje. Wtedy będzie pewna jawność życia, którą będą mogli ocenić wyborcy - przekonywał szef rządu.