Lider PiS uważa, że taka lista nie jest konieczna, bo wszystkie informacje o majątkach posłów można znaleźć na internetowych stronach Sejmu. "To działanie PR-owskie, charakterystyczne dla Platformy pokrywanie takimi inicjatywami spraw realnych. Ale problem jest" - powiedział Jarosław Kaczyński.

Reklama

Lista parlamentarzystów PiS, którzy mają akcje lub udziały firm albo też zasiadają w zarządach i radach nadzorczych spółek powstanie za dwa dni - sprecyzował szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.

>>> Posłowie PO będą musieli oddać akcje

Kaczyński przyznał, że zgadza się z rządem, iż konieczne jest rozdzielanie biznesu i polityki. Platforma Obywatelska już zaproponowała ustawę, na mocy której posłowie i senatorowie nie będą mogli posiadać udziałów i akcji spółek. Takie rozwiązanie zacznie obowiązywać od nowej kadencji.

"Właściwym rozwiązaniem są fundusze czy innego rodzaju instytucje powiernicze, bo w przeciwnym wypadku pojawia się pytanie o zgodność z konstytucją. Nie ma tam podstaw do tego, żeby przedsiębiorcom zabraniać kandydowania do parlamentu" - mówił prezes PiS.

Z kolei Gosiewski, który był dziś w Kielcach, oświadczył, że "sprawa dotyczy niewielkiej, marginalnej wręcz grupy osób, żadna z nich nie znalazła się w sytuacji, w której pracowała nad jakimś projektem ustawy, a mogłoby to dotyczyć jej działalności gospodarczej" - powiedział Gosiewski.

PO przygotowała już tzw. listę Chlebowskiego, na której znajdują się nazwiska 53 parlamentarzystów posiadających akcje i udziały w spółkach. Lista powstała po ujawnieniu sprawy senatora Tomasza Misiaka, którego firma robiła interesy dzięki stoczniowej specustawie.

Sporządzenia i ujawnienia podobnej listy odmówiło PSL.