Komu Pruski zawdzięcza objęcie tak wysokiego stanowiska, które daje mu władzę nad awansami i dymisjami w prokuraturze? To efekt wieloletniej znajomości z nowym szefem Prokuratury Krajowej Edwardem Zalewskim. "To był wniosek prokuratora krajowego. Decydowały doświadczenie zawodowe oraz wysoki poziom umiejętności niezbędny do wykonywania postawionych przed nim zadań" - tłumaczy rzecznik ministra Czumy Katarzyna Szeska.

Reklama

>>> Ziobro: Czuma to polityczny tchórz

Jakie to doświadczenia i umięjętności? Wrocław, jesień 2005 r. Patrol straży miejskiej zainteresował się mężczyzną, który zataczał się na placu Solnym, a w końcu oparł się o budkę telefoniczną. Strażnicy postanowili odwieźć go do izby wytrzeźwień. To wywołało furię mężczyzny, który zagroził im wyrzuceniem z pracy. Podczas kłótni Pruskiemu wypadła z kieszeni prokuratorska legitymacja. Dzięki temu zamiast do izby trafił do domu. Już w kilka miesięcy później Pruskim znów zajęły się organa ścigania. Tym razem prokurator, jadąc autem, potrącił kobietę. Prokuratura miała już dla niego gotowe zarzuty, ale oba incydenty skończyły się niczym: prokuratorski sąd dyscyplinarny nie zgodził się na uchylenie Pruskiemu immunitetu.

"W naszym środowisku głośna jest historia z września 2001 r., która zakończyła się międzynarodowym skandalem" - mówi nam urzędnik ministerstwa. Pruski był wtedy wiceszefem Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. Wziął udział w szkoleniu finansowanym przez Unię, a prowadzili je doświadczeni sędziowie z Francji. To oni zszokowani zachowaniem trzech uczestników kursu donieśli Ministerstwu Sprawiedliwości o głośnej, pijackiej imprezie. Pruski, który był w tej trójce, zapłacił stanowiskiem.

Reklama

>>> Sprawiedliwość zapracowała sobie na złą opinię

Kariera Pruskiego ruszyła w stanie wojennym. To wtedy w trybie doraźnym oskarżał opozycjonistów z Dolnego Śląska. Chciał skazania Krzysztofa Mazurskiego, który protestował przeciwko internowaniu działaczy "Solidarności"”. W 1982 r. domagał się kary dla Mariana Muchy, w którego mieszkaniu spotykali się działacze "S".

"W trakcie procesów opozycjonistów awansował do prokuratury wojewódzkiej. Teraz osiągnął szczyt kariery w centrali resortu" - komentuje nasz rozmówca. Szeska na wszystkie pytania odpowiedziała nam podobnie: Pruskiemu nigdy nie postawiono zarzutów, śledztwa toczyły się "w sprawie", dlatego może on awansować i decydować o awansach blisko 6 tys. polskich prokuratorów.