Minister nie chciał powiedzieć wprost, że Pruski straci stanowisko. Przyznał, że sprawdzał, czy zarzuty, które pojawiły się w DZIENNIKU, są prawdziwe. "Dziennikarze nie mylili się" - podkreślił. I dodał, że Leszek Pruski absolutnie nie powinien pracować w resorcie. "Moim współpracownikiem nigdy nie był i na pewno nie będzie" - skwitował.
>>> Oskarżał opozycję - teraz pomaga Czumie
Jak ustalił DZIENNIK, prokurator Leszek Pruski w stanie wojennym oskarżał opozycjonistów z Dolnego Śląska. Chciał skazania Krzysztofa Mazurskiego, który protestował przeciwko internowaniu działaczy "Solidarności"”. W 1982 r. domagał się kary dla Mariana Muchy, w którego mieszkaniu spotykali się działacze "S".
>>> Przeczytaj, jak Leszek Pruski tępił opozycję
W wolnej Polsce Pruski wsławił się alkoholowym ekscesem na unijnym szkoleniu, które skończyło się zagraniczną interwencją w resorcie sprawiedliwości. Miesiąc temu minister Andrzej Czuma powierzył mu wicedyrektorskie stanowisko w departamencie kadr.