W uroczystościach udział wzięli także ministrowie rządu Donalda Tuska i jego współpracownicy: między innymi wicepremier Grzegorz Schetyna, rzecznik rządu Paweł Graś, szef gabinetu politycznego Sławomir Nowak. Na cmentarz przyszedł też były minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski.
>>>Dla Tuska matka była jak niebo
Ewa Tusk urodziła się w 1934 roku w Gdańsku. Przez 41 lat pracowała jako sekretarka w gdańskiej Akademii Medycznej. Na emeryturę przeszła pod koniec lat 90. ub. wieku.
Była też uosobieniem komplikacji trójmiejskich biografii i rodzinnych powiązań. Córka Niemki Anny Liebke i gdańskiego Polaka, kolejarza Franciszka Dawidowskiego - języka polskiego nauczyła się dobrze już po wojnie, w wieku 11 lat.
Przyszłego męża, ojca Donalda i Soni, Ewa poznała na początku lat 50., był przyjacielem jej starszego brata. "Najpierw wpadł w oko mojej mamie. Grzeczny, miły, zwracał się do niej z wielkim szacunkiem. Też kolejarz, bo moja rodzina i Tuskowie to byli głównie kolejarze. Mama uważała, że takiego kandydata na zięcia to ze świecą szukać. Zaręczyny były 23 stycznia 1954 roku. Po prostu przyszedł i bez owijania w bawełnę zapytał, czy za niego wyjdę" - wspominała w "Dużym Formacie".
Po śmierci męża w 1972 r. sama wychowywała Sonię i Donalda. 14 lat po śmierci małżonka Ewa Tusk poznała swego drugiego męża - Wacława.
Zmarła po długiej chorobie. Kilka ostatnich miesięcy spędziła w szpitalu na oddziale kardiologii. Doczekała chwili, na którą czekała od lat. Bardzo chciała być prababcią. Pod koniec lutego urodził się jej prawnuk - Mikołaj.
Msza odbyła się w kościele parafialnym Chrystusa Króla. Nabożeństwo oraz uroczystość pożegnalną na cmentarzu poprowadził były metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski. Arcybiskup przekazał rodzinie premiera wyrazy współczucia od obecnego metropolity abp. Sławoja Leszka Głodzia.