"Dla nas ważny jest moment, w którym projekt tej ustawy zostaje zgłoszony. To z jednej strony ewidentnie początek kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej do europarlamentu, a z drugiej próba odwrócenia uwagi od problemów, z którymi rząd sobie nie radzi. Od trzech miesięcy rośnie bezrobocie, a gabinet Tuska nic nie robi" - powiedział nam Mariusz Błaszczak.
>>> Kaczyński: Ja nie podlegam rządowi
Jak zatem PiS zareaguje na projekt ustawy, która ogranicza kompetencje prezydenta? "To wszystko zależy od tego, co ostatecznie zostanie zgłoszone. My rok temu przedstawiliśmy własny projekt ustawy kompetencyjnej, ale leży one w sejmowej zamrażarce. Może uda się procedować nad dwoma projektami? " - zastanawia się Błaszczak.
Wojna tuż, tuż...
O szczegółach ustawy kompetencyjnej pisał niedawno DZIENNIK. W myśl projektu, to rząd ustala stanowisko Polski w sprawach związanych z członkostwem w Unii Europejskiej. Ponadto rząd, na wniosek premiera, "udziela organowi państwa upoważnienia do udziału w posiedzeniu instytucji UE".
Projekt przewiduje także, że premier ustala zakres stanowiska, które pozostaje tajemnicą państwową do czasu jego przedstawienia na posiedzeniu instytucji UE. Projekt zakłada również, że na żądanie prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu rząd przedstawia informację o sprawach związanych z członkostwem Polski we Wspólnocie.
Prezydent Lech Kaczyński zasugerował, że może ją zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. "Jeśli TK uzna ustawę kompetencyjną za zgodną z ustawą zasadniczą, to oznaczałoby to, że w Polsce nie obowiązuje konstytucja - powiedział prezydent.
>>> Komorowski: Pokonamy opór Kaczyńskiego
Odpowiedział mu już marszałek Sejmu "Ustawa jest tylko i wyłącznie rozwinięciem zapisów konstytucji. Prawnicy sejmowi przygotowali ją tak, aby nikt nie mógł postawić zarzutu niekonstytucyjności, ale i na to jesteśmy gotowi" - powiedział w radiowej "Trójce" Bronisław Komorowski.