Palikot znów prowokował. Najpierw na blogu pytał Kancelarię Prezydenta: "czy będzie też kupować na koszt podatnika prezerwatywy (obowiązkowo w barwach narodowych)”? Potem na konferencji, siedząc na tle tablicy z logo PO, zapowiedział na najbliższą sobotę konferencję na temat zawartości teczki Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

>>> Prezydent skarży się na Palikota posłom

A na kolejną zaprasza do Muzeum Socrealizmu w pałacu Zamoyskich w Kozłówce. W towarzystwie rzeźb Lenina i Stalina aktorzy mają tam odczytać pracę doktorską Lecha Kaczyńskiego obronioną w czasach PRL, która zdaniem Paliklota dotyczy „wyższości marksizmu i leninizmu nad kapitalizmem”. Do jej fragmentów mają odgrywać scenki.

Jaki jest jego cel? Palikot wprost przyznaje, że zamierza wykończyć prezesa PiS i prezydenta ich metodami. "Czyli metodami insynuacji" - tłumaczy. I nie pozostawia wątpliwości, że będzie coraz dalej przesuwał granice politycznego show. Wyznaczony przez Palikota okres na walkę z Kaczyńskimi też nie jest przypadkowy. Do końca maja będzie się bowiem toczyć kampania wyborcza do europarlamentu.

Reklama

>>> Palikot pyta prezydenta o prezerwatywy

Kancelaria Prezydenta jest bezradna. Na razie skierowała wniosek do komisji etyki poselskiej przeciw Palikotowi. Innych ruchów nie bierze po uwagę, bo uznała, że droga sądowa jest nieskuteczna. Podobnie jak odwoływanie się do władz PO, by poskromiły swojego posła. "To ich świadoma polityka. Niszczenia państwa i instytucji. A wymiar sprawiedliwości, jak pokazują poprzednie decyzje, boi się oskarżeń o ograniczanie wolności słowa" - mówi DZIENNIKOWI szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki.

Platforma rzeczywiście umywa ręce. Nawet posłanki, które zapowiadały protest przeciw Palikotowi, teraz się wycofują. "Miałyśmy inne, ważniejsze rzeczy na głowie. Problem przestał już budzić emocje, nie ma ciśnienia" - wyjaśnia Magdalena Kochan.

Reklama

Posłowie PO bagatelizują sprawę albo unikają tematu. "On jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem" - mówi jeden z prominentnych polityków PO. Dopytywany, dlaczego z władz klubu nie płynie nawet głos krytyki, przyznaje: "Po co znowu zapowiadać konsekwencje, których nie będzie?".

>>> Koniec z ignorowaniem Palikota. Będzie atak

Dlaczego Palikot, skoro jest tak samodzielny, ciągle firmuje całą partię? "Bo poza tym, że góra na tym korzysta, to tej samodzielności też się może obawiać" - uważa jeden z naszych rozmówców. I przypomina badania sprzed kilku miesięcy, z których wynikało, że Palikot ma jeden z najwyższych elektoratów indywidualnych w PO. "Gdyby doszło do starcia, ten elektorat mógłby za nim pójść. A to są głównie ludzie o poglądach lewicowych. Przy rozsypanej tej części sceny politycznej to może być ryzykowne" - mówi polityk PO.