"Jeśli ustawa budżetowa zakłada 3,7 proc. wzrostu PKB, to czy można mówić jeszcze o tym, że ktokolwiek wierzy, iż takie założenia będą zrealizowane, że takie będą dochody i takie będą mogły być wydatki budżetu państwa" - dopytywała się posłanka PiS.

Reklama

>>> PiS: Upadek gospodarczy będzie doktliwy

Podkreśliła, że według ostatnich szacunków Komisji Europejskiej PKB Polski nie wzrośnie, lecz zmniejszy się o 1,4 proc. I przez kolejne dwa lata będzie rósł deficyt.

"Nie ma dzisiaj ustawy budżetowej. Zamiast efektywnym wydawaniem środków publicznych wspierać polska gospodarkę, wspierać wielkość zatrudnienia i pomagać firmom, mamy sytuację, w której rząd poprzez zaniechanie działa, tak na prawdę, na szkodę gospodarki" - argumentowała Natalli-Świat.

Reklama

>>> Minister finansów mówi, że będzie dobrze

Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak mówi, że nie ma potrzeby nowelizowania budżetu. "Idziemy zgodnie z harmonogramem wydatków przygotowanym przez Ministerstwo Finansów, wykonujemy cięcia budżetowe, które założyliśmy. Nie ma na razie żadnego zagrożenia dla wykonania budżetu" - powiedział Nowak w TVN24. Wniosek PiS nazwał populistycznym.