To nie pierwszy raz, kiedy Maciej Giertych co najmniej zaskakuje. Europoseł jest autorem kontrowersyjnej broszury o Żydach czy o szkodliwości równouprawnienia. W najnowszej demaskuje Niemcy. Giertych stawia tezę, że istnieje "specyficzny niemiecki projekt Unii", tzw. projekt pruski. Na czym on polega? Zdaniem europosła na wizji, według której państwo ma być przede wszystkim skuteczne, ale niekoniecznie etyczne. W taki sposób mieli już myśleć XI-wieczni niemieccy cesarze opanowani wpływami bizantyńskimi, następnie Krzyżacy, aż wreszcie pruscy kanclerze. "To pruskie myślenie zdominowało dzisiejsze Niemcy, (...) mentalność pruska trwa pod firmą Niemiec" - twierdzi polityk.

Reklama

>>> Maciej Giertych: Nie dla ewolucji w szkołach

Dla obronienia tej tezy Giertych powołuje się na prof. Feliksa Konecznego. W specjalnej tabeli wykazuje różnice między cywilizacją łacińską a bizantyńską. Po stronie cywilizacji łacińskiej europoseł wymienia takie cechy, jak: etyka, niezależność Kościoła od państwa, sakralizacja małżeństwa i rodziny, minimalizacja roli państwa. Po stronie bizantyńskiej: prymat sił fizycznych, łączenie przez dominację, posłuszeństwo państwu, Kościół służący interesom państwa. "Jest oczywiste, że różnice wymienione w tabeli są nie do pogodzenia. (...) Wszelkie próby syntezy są z góry skazane na niepowodzenie" - kwituje europoseł.

Giertych zarzuca Niemcom, że ci z arogancją próbują zdominować europejskie instytucje. Mało tego. Swoją wizję zapanowania nad Europą realizują przynajmniej od I wojny światowej.

Giertych przywołuje dokument autorstwa kanclerza Theobalda von Bethmanna Holwega z 1914 r., w którym zostały zdefiniowane cele wojny. Niemiecki polityk twierdził, że trzeba ustanowić środkowoeuropejski związek gospodarczy Francji, Belgii, Holandii, Danii, Austro-Węgier, Polski, Włoch, Szwecji i Norwegii pod kierownictwem Niemiec. "Ten projekt wygląda znajomo, czyż nie?" - pyta Giertych.

>>> Europarlament pogroził Giertychowi palcem

Następnie zdaniem Giertycha imperialne ambicje i wizja zniesienia granic były realizowane przez Adolfa Hitlera. Projekt przewidywał już nie tylko wspólną politykę gospodarczą, ale też niemiecką dominację nad polityką zagraniczną, militarną, monetarną. Giertych powołuje się też na mapę Europy przygotowaną przez Waffen-SS z 1945 r., która przypomina mapę opublikowaną przez Zgromadzenie Regionów Europy w 2008 r.".

Reklama

Dla Giertycha jest jasne, że dzisiejsza Unia redukuje kompetencje państw narodowych, by stworzyć superpaństwo z centralnym rządem federalnym w Brukseli zdominowanym przez Niemców i rządy regionalne służące załatwianiu spraw lokalnych.

W wizji europosła już dziś Niemcy mają decydujący wpływ na unijną walutę. Dlaczego? "Wspólna waluta euro jest administrowana przez Europejski Bank Centralny zlokalizowany we Frankfurcie nad Menem" - argumentuje polityk.

Podobnie jest z prasą. "Obecnie w Polsce prawie wszystkie dzienniki, łącznie z lokalnymi, są własnością niemiecką. Nie mogą sobie pozwolić na poglądy sprzeczne z niemieckimi interesami" - podkreśla Giertych.

>>> Bruksela nie zapłaci za broszurę Giertycha

I dodaje: "Nie jest wykluczone, że rzecz podobnie wygląda w innych krajach Europy Wschodniej".

Niemcy opanowali też europarlament. Dowód? Kiedy trwały prace nad traktatem konstytucyjnym, w prezydium Parlamentu Europejskiego zasiadało dwóch Niemców. Zaś kiedy Giertych został europosłem, najważniejszymi komisjami - jego zdaniem - zagraniczną i konstytucyjną kierowali też Niemcy. "Przywódcami dwóch głównych grup politycznych EPP i PES też byli Niemcy" - udowadnia polityk.