"W tym roku w Polsce i Niemczech obchodzimy dwie ważne rocznice: 20. rocznicę upadku muru berlińskiego i wolnych wyborów w Polsce" - podkreślał Lammert i dziękował za wkład Polaków w europejską wolność. Wtórował mu Komorowski. "Nie ma wolności bez solidarności. Chcę to powtórzyć w Berlinie, gdzie przebiegał mur dzielący to miasto i Europę. Cieszę się, że możemy ofiarować Niemcom fragmenty innego muru, który w Polsce jest symbolem zwycięskiej walki o wolność" - mówił marszałek. Podobna uroczystość odbędzie się jesienią w Krzyżowej. Tam fragment muru berlińskiego mają odsłonić Tadeusz Mazowiecki i Helmut Kohl.

Reklama

>>>Pomnik polskości stanie w sercu Berlina

Marszałka Komorowskiego, który podkreślał dziś w Berlinie, że Jesień Ludów zaczęła się w Polsce, oklaskiwał tłumek niemieckich posłów i gapiów. Wśród nich pojawiła się uśmiechnięta Erika Steinbach. Kiedy Angela Merkel opuszczała miejsce, gdzie stoi pomnik, zatrzymała się na moment przy Steinbach. Komorowski, który szedł obok, ominął ją szerokim łukiem. Patrzył w inną stronę.

Szef niemieckiego Bundestagu po odsłonięciu pomnika oficjalnie zapewnił o niemieckim poparciu dla kandydatury Jerzego Buzka na szefa europarlamentu. "Z naszej strony poparcie dla niego jest zapewnione. To widoczny znak solidarności" - podkreślał. Jak stwierdził, dobrze, by po Hansie-Gercie Poetteringu szefem PE został Polak. Te słowa padły już podczas kolacji obu polityków we wtorek. Jak wynika z naszych informacji, w pewnym momencie Lammert wzniósł nawet toast za Buzka.

Reklama

>>>Niemcy już wypili za sukces Buzka