W czwartkowym DZIENNIKU opisaliśmy bubel prawny w rządowym pakiecie antykryzysowym. W ostatniej chwili z projektu jednej z ustaw wypadły przepisy na temat zwolnień podatkowych dla bonów towarowych. Co ważne, zostały one wynegocjowane ze związkowcami i pracodawcami. W wysłanym do Sejmu opisie projektu bony są, w ocenie skutków regulacji też, a z samej nowelizacji wyparowały. Powstał bubel prawny: przepis wewnętrznie sprzeczny, pod którym widnieje podpis premiera Donalda Tuska.

>>>Kto zmienił po cichu usatwy antykryzysowe?

Reklama

Czy przez kilka dni Ministerstwo Finansów ukrywało przed pracodawcami i związkowcami, że ktoś wykreślił bony z projektu ustawy? Jeśli tak, to dlaczego?

Rzeczniczka ministerstwa Magdalena Kobos powiedziała, że stanowisko resortu jest takie, jak zawarte w projekcie skierowanym przez rząd do Sejmu. Nie wyjaśniła, czy chodzi o stanowisko z samego projektu (gdzie bonów nie ma), czy z opisu i oceny skutków nowelizacji (gdzie jest mowa o bonach).

Sprawa jest poważna, bo dotyczy rynku wartego prawie 3 mld zł. Walczą o niego dwie potężne grupy interesów: producenci bonów i hipermarkety.

Wiceminister odpowiedzialny za tę ustawę nie wie, jak doszło do zmian - wie tylko, że bony zniknęły na Radzie Ministrów. Na czyj wniosek? Wieczorem Centrum Informacyjne Rządu przesłało nam e-maila, w którym nie ma odpowiedzi na pytania zadane w tej sprawie.

Minister Rafał Grupiński z kancelarii premiera w TVN 24 próbował zrzucić winę za bubel prawny na "cichych aktywistów w Sejmie". Sugerował, że za sprawą mogą się kryć lobbyści. Kiedy usłyszał, że do zmian doszło w rządzie, zmienił zdanie. Uznał, że nie ma stanowiska w tej sprawie.

Co Sejm może zrobić z wewnętrznie sprzecznym projektem? Wacław Martyniuk uważa, że marszałek Sejmu powinien zwrócić się o pilne wyjaśnienia do kancelarii premiera. "Nie chcę niczego przesądzać, ale to sprawa do zbadania dla odpowiednich organów państwa, bo chodzi o gigantyczne pieniądze" - mówi poseł Lewicy.

Reklama

Drogi wyjścia w Sejmie do naprawy projektu według Martyniuka są dwie. Rząd składa szybką autopoprawkę albo przez swoją większość parlamentarną zmienia przepisy tak, by stały się spójne.

Stanisław Żelichowski z PSL twierdzi, że nad projektem w obecnej formie posłowie nie powinni debatować: "Najpierw na ten temat musi się wypowiedzieć biuro legislacyjne Sejmu".

Znikające bony będą w piątek gorącym tematem w Sejmie. Parlament zacznie się bowiem zajmować pakietem antykryzysowym. Aleksandra Natalli-Świat z PiS zapowiada, że posłowie z jej partii będą domagać się wyjaśnień od rządu, zanim ruszą prace nad nowelizacją. "Musimy się dowiedzieć, w jakich okolicznościach doszło do tych zmian. W tle są przecież interesy dwóch dużych grup biznesowych, mowa jest o miliardach złotych. Musimy mieć jasny komunikat: kto i dlaczego wprowadzał poprawki" - mówi wiceszefowa komisji finansów publicznych.