Rządowy pakiet antykryzysowy to dwa projekty ustaw dotyczących łagodzenia skutków zapaści gospodarczej - dla pracowników i przedsiębiorców. Są to zmiany w prawie pracy: płatne urlopy postojowe, elastyczne rozliczanie czasu pracy i umowy na czas określony zawierane na maksimum dwa lata. Teraz propozycjami rządu zajmą się komisje: finansów i polityki społecznej. Mimo wsparcia samej idei pakietu zarówno PiS, jak i SLD mocno skrytykowały projekty rządu.
>>>Kto po cichu zmienił ustawy antykryzysowe?
Zdaniem Stanisława Szweda z PiS pakiet jest niespójny, zbyt mało w nim jest o pomocy dla osób najuboższych. Poseł argumentował, że co roku zmniejsza się liczba osób uprawnionych do zasiłków opieki społecznej, bo mimo inflacji, rząd zamroził poziom dochodów, od których należy się pomoc. Z kolei zdaniem Lewicy antykryzysowe rozwiązania zostały zaprezentowane zbyt późno.
Politycy PO przekonywali, że z kryzysem Polska radzi sobie wyjątkowo dobrze. "Przedstawione w ramach pakietu dwa projekty pozwalają poprawić bezpieczeństwo finansowe pracowników, a jednocześnie zapewnić funkcjonowanie najważniejszych służb publicznych państwa" - dowodził Sławomir Piechota.
Jednak największe kontrowersje wśród posłów wywołało zniknięcie zwolnienia podatkowego na bony towarowe, które zostało wynegocjowane podczas obrad Komisji Trójstronnej. W czwartek DZIENNIK ujawnił, że rząd do Sejmu posłał wewnętrznie sprzeczny akt prawny. W jego opisie bony się pojawiają, tak samo jak w ocenie skutków regulacji, ale z tekstu samej ustawy przepisy wyparowały.
Posłowie opozycji domagali się od rządu wyjaśnień. Marek Wikiński z Lewicy pytał, czy zniknięcie przepisów nie jest wielką aferą legislacyjną dotyczącą milionów ludzi."Mam nadzieję, że minister Julia Pitera z PO niezwłocznie zajmie się tą sprawą i ją wyjaśni" - domagał się Wikiński. Z kolei była wiceminister pracy w rządzie PiS Elżbieta Rafalska oskarżała: "Czy Ministerstwo Finansów ukrywało wykreślenie rozwiązań dotyczących bonów przed organizacjami pracodawców i związkami zawodowymi?" - pytała.
Na te oskarżenia próbował odpowiedzieć obecny na sali wiceminister finansów Maciej Grabowski. Twierdził, że przepisy dotyczące bonów towarowych z projektu ustawy wypadły podczas obrad Komitetu Rady Ministrów, a następnie samej Rady Ministrów.
Grabowski musiał się jednak przyznać, że rząd do Sejmu przesłał błędną ocenę skutków regulacji. "Tam rzeczywiście znajduje się zapis, jakby te bony tam były. Rzecz jasna tak nie jest. Mogę wyrazić tylko ubolewanie" - tłumaczył posłom.
>>> Gdzie wyparowały bony? Rząd milczy
Jednak zdaniem Elżbiety Rafalskiej te tłumaczenia są mętne i niczego nie wyjaśniają. "Nie wiadomo, na czyj wniosek przepisy dotyczące bonów towarowych zostały wykreślone. Zwrócę się o to do resortu finansów na piśmie"- powiedziała nam po wysłuchaniu tłumaczeń wiceministra Grabowskiego.