"Ta ustawa nie realizuje w stu procentach porozumienia rządu ze związkowcami i pracodawcami" - zastrzegł Lech Kaczyński. Ale podpisał ją, bo teraz najważniejsza jest ochrona miejsc pracy. "Tym, co nam grozi najbardziej, to powrót wysokiego bezrobocia" - tłumaczył prezydent. I dodał, że w walce z nim "rząd będzie korzystał z jego pomocy".
>>>Prezydent poparł rząd. "Chwała mu"
Tę decyzję prezydenta z satysfakcją przyjęła PO. "Dziękujemy, panie prezydencie. To chyba pierwszy przypadek, kiedy ważna ustawa dotycząca ekonomii nie została zawetowana" - powiedział Niesiołowski w TVN 24.
Minister Michał Boni, który odpowiadał za przygotowanie pakietu antykryzysowego, nie krył również zadowolenia. "Ta ustawa chroni pracowników i daje o wiele większe gwarancje utrzymania zatrudnienia mimo zagrożeń kryzysowych" - tłumaczył.
Co w niej jest konkretnie?
* elastyczny czas pracy - gdy firma będzie miała mniej zamówień, pracownik będzie pracował np. tylko 5 godzin, gdy zleceń przybędzie, będzie musiał to odrobić, pracując np. po 11 godzin dziennie;
* wydłużenie z 4 do 12 miesięcy okresu rozliczeniowego czasu pracy;
* pracownik nie może być zatrudniony na czas określony dłużej niż dwa lata. Jednak jak twierdzą związkowcy, ten zapis i tak zniknie po dwóch latach, bo po takim czasie wygaśnie pakiet antykryzysowy;
* postojowe - gdy firma ma trudności, może odesłać pracownika do domu łącznie na 6 miesięcy. Jej pracownicy otrzymają wtedy pensję na poziomie minimalnego wynagrodzenia, czyli 1276 zł, przy czym państwo zwróci firmie z tej kwoty 575 zł;
* zakład pracy w kłopotach może przenieść pracownika na pół etatu, a pozostały czas wypełnić szkoleniami - pracownicy dostaliby za nie stypendium w wysokości zasiłku dla bezrobotnych, czyli 575 zł brutto.
czytaj dalej
>>>Prezydent szkodzi rządowi. Akceptuje ustawy
Prezydent zapowiedział, że będzie chciał wprowadzić do ustawy jeszcze jedną poprawkę. Umożliwiłaby ona osobom, które pracują w tzw. warunkach szczególnych, jak hutnicy czy maszyniści, by były także objęte pakietem.
Związkowcy ostrzegają, że 12-miesięczny okres rozliczeniowy może się obrócić przeciwko pracownikom. Dlaczego? Bo pracodawcy będą tej możliwości nadużywać. Będą skracać czas pracy w jednym okresie, a zwiększać w innym. "W ten sposób będą obchodzić prawo i unikać zapłaty za godziny nadliczbowe. To ewidentnie na niekorzyść pracowników, daje bowiem możliwość eksploatacji ludzi bez konieczności rekompensaty" - mówi nam Jerzy Langer, wiceprzewodniczący "S".
Mimo tych wad pakietu antykryzysowego według związkowców dobrze się stało, że prezydent go podpisał.
Ustawa musi być jeszcze notyfikowana w Komisji Europejskiej, dopiero wtedy wejdzie w życie.
Pakiet ma obowiązywać przez dwa lata. Według szacunków resortu pracy może z niego skorzystać 250 tys. osób.
W najbliższym czasie w życie wejdzie jeszcze jedna ustawa antykryzysowa - pomoc państwa w spłacie kredytów mieszkaniowych osobom, które straciły pracę. Wnioski o pożyczkę będzie można składać już lada dzień w urzędach pracy.