Być może DZIENNIK jest ostatnią redakcją, która rozmawiała z Anną Cugier-Kotką. Aktorka zapowiedziała dziś, że pozwie dziennikarzy "Super Expressu", którzy mieli dopuścić się manipulacji w artykule na jej temat. Kiedy zapytaliśmy ją, na czym polegała rzekoma nierzetelność dziennikarzy "SE", Cugier-Kotka odpowiedziała:"Wszystko już powiedziałam. Odmawiam komentarzy. Mam już dość."

Reklama

"Czy odmawia pani komentarza w tej konkretnej sprawie, czy w ogóle" - zapytaliśmy.

"Odmawiam jakichkolwiek komentarzy dla mediów" - powiedziała aktorka i dodała. "Proszę mnie zrozumieć..."

>>>Cugier-Kotka donosi policji na dziennikarzy

Anna Cugier-Kotka dwa lata temu grała w reklamówce wyborczej PO i w reklamówkach rozpływała się w zachwytach nad programem ekipy Donalda Tuska. W ostatniej kampanii do europarlamentu zmieniła jednak polityczny front i swojego talentu oraz twarzy użyczyła PiS.

Prywatnie także poparła PiS. Przekonywała, że zawiodła się na rządzie PO-PSL i zachęcała do głosowania na partię Jarosława Kaczyńskiego. Poszła nawet o krok dalej. Występowała na konwencjach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.

Twierdzi, że w czasie ciszy wyborczej napadło ją trzech mężczyzn. Aktorka mówi, że wyzywali ją i kopali. Do tej pory nie ujęto sprawców. Sama aktorka nie potrafi dokładnie opisać ich wyglądu, chociaż dość dobrze zapamiętała wyzwiska kierowane pod jej adresem.

Reklama

Dziś media znowu poświęciły jej sporo uwagi. Dziennikarze "Super Expressu" podali się za polityków SLD i zaproponowali jej udział w spocie wyborczym Sojuszu. Według "SE", aktorka gotowa była przyjąć ich propozycję, chociaż ciągle wiąże ją kontrakt z PiS. Teraz, gdy sprawa wyszła na jaw, Cugier-Kotka domaga się ścigania dziennikarzy. "Zgłosiłam już sprawę na policji" - zapewnia.

Wcześniej oskarżyła DZIENNIK o wyrwanie jej słów z kontekstu i zagroziła redakcji procesem, chociaż zacytowaliśmy jej całą wypowiedź słowo w słowo.