"Związkowcy mieli okazję rozmawiać z premierem o sytuacji Stoczni Gdańsk w maju podczas debaty telewizyjnej, ale zrezygnowali wówczas z udziału w niej" - dodaje Nowak.
Komitet Obrony Stoczni Gdańsk SA i Komisja Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność" wystosowały do premiera oficjalne zaproszenie. Na miejsce spotkania, do którego miało by dojść 12 lipca, zaproponowali gdańską stocznię. Jeżeli jednak Donaldowi Tuskowi będzie tam nie po drodze, obiecują stawić się w każdym wyznaczonym przez niego miejscu.
>>>Tusk na debacie: To też moja stocznia
Dlaczego stoczniowcom tak bardzo zależy na spotkaniu z premierem? Wiceprezes zarządu stoczni Ihor Yatsenko powiedział, że w stoczni może być zwolnionych od 250 do 413 osób - w zależności od tego, ilu pracowników "zechce się przekwalifikować". "Jeżeli ktoś nie będzie chciał zmienić kwalifikacji, będzie zwolniony" - zaznaczył.
Związkowcy liczą, że premier przejmie się ich problemami i nawiąże porozumienie z zarządem spółki.Podkreślili także, że "do czasu otrzymania odpowiedzi zobowiązują się do niepodejmowania akcji protestacyjnych". Stocznia zatrudnia obecnie 2 tys. 134 osoby. Plan restrukturyzacyjny zakładu gwarantuje utrzymanie zatrudnienia na poziomie 1 tys. 900 pracowników.