Odpytywanie europosłów do najprostszych zadań nie należało. Bo kiedy na wstępie informowaliśmy, że chcemy zadać kilka pytań o europarlament, nie wszyscy chcieli kontynuować z nami rozmowę. Zwłaszcza europosłowie Platformy Obywatelskiej. Deputowany PO Krzysztof Lisek stwierdził na przykład, że to poniżej jego poziomu. Słuchawką rzucił też Jarosław Wałęsa. Z kolei jego partyjna koleżanka Elżbieta Łukacijewska już po pierwszym pytaniu rozłączyła telefon.

Reklama

A pytania wcale nie były skomplikowane.

Pierwsze pytanie: dotyczyło siedzib europarlamentu - w Strasburgu, Brukseli i Luksemburgu. Chcieliśmy się dowiedzieć, co znajduje się w każdej z nich. Zapytaliśmy też, ile ich jest.

Zadzwoniliśmy do Łukacijewskiej. Najpierw zgodziła się wziąć udział w naszym teście z wiedzy. Jednak po zadaniu posłance pierwszego pytania najpierw nastało długie milczenie, następnie telefon się rozłączył. Zadzwoniliśmy za chwilę. Telefon był już na dobre wyłączony. "To żenujące" -stwierdził z kolei Lisek. Na rozmowę nie zgodził się też Jarosław Kalinowski z PSL. "Proszę wybaczyć niech się inni ścigają" - tłumaczył.

Reklama

"Dajcie sobie spokój, już po wyborach jest" - zaczął z kolei rozmowę Janusz Zemke, europoseł SLD. Choć niechętnie, na pytania zgodził się w końcu odpowiedzieć."Strasburg, Bruksela, Luksemburg. Litości..." - mówi polityk lewicy. Dopytujemy o konkrety. "W Luksemburgu głównie finansowe sprawy, w Strasburgu - są tam posiedzenia plenarne, wszystkie główne posiedzenia, w Brukseli - przede wszystkim posiedzenia komisji, czasem też posiedzenia plenarne" - odpowiada Zemke. Test zaliczył też europoseł PiS Jacek Kurski. Zaznaczył jednak - "W Luksemburgu jest biblioteka i takie tam pierdoły".

Drugie pytanie: czy Parlament Europejski może odwołać szefa Komisji Europejskiej? Może. Podczas głosowania musi być bezwzględna większość. Nasi rozmówcy odpowiadali na nie poprawnie. Ale zazwyczaj po dłuższym zastanowieniu. "Może. Już kiedyś taka sytuacja była, nie?" - zauważa Zemke. Jak? - dopytujemy. "Musi być akceptacja parlamentu" - odpowiada europoseł SLD. Musi być większość bezwzględna, czy nie? - nie odpuszczamy. "Na ten temat się nie zastanawiałem. Ale moim zdaniem bezwzględna" - kwituje Zemke.

Trzecie pytanie: czy Parlament Europejski ma wpływ na decyzję o przyjmowaniu do Unii nowych państw członkowskich? Tak, bo europarlament musi na to wyrazić zgodę. Problem przy tym pytaniu miał Kurski. W końcu stwierdził, że europarlament na to wpływu nie ma. "To decyzja traktatowa Rady Europejskiej" - przekonywał. Zemke po długim namyśle odpowiedział poprawnie. Żadnych problemów z tym pytaniem nie mieli Sławomir Nitras z PO oraz Marek Migalski z PiS. "To zasadnicza rola Parlamentu Europejskiego" - z całą pewnością stwierdził Migalski

Reklama

Czwarte pytanie: kto jest komisarzem UE ds. rozszerzenia? Odpowiedź : Olli Rehn. Pytanie może szczegółowe. Ale uznaliśmy, że europosłowie powinni znać nazwiska komisarzy w Komisji Europejskiej. Okazuje się jednak, że nie znają. Żaden z naszych rozmówców nie odpowiedział prawidłowo. Niektórzy nawet sugerowali, że takiego komisarza w ogóle nie ma."Komisarzem w tym momencie? A nie wiem" - odpowiada Zemke. Ale podkreśla - "I tak będzie nowy, prawda?".

Pytamy Kurskiego. "Obecny komisarz ds. rozszerzenia?" - dziwi się poseł PiS. Ale się nie poddaje. "Był Verheugen. Ale oddał to na rzecz przemysłu. Szczerze mówiąc, jest to chyba podchwytliwe pytanie, bo być może zlikwidowano tego komisarza" - zastanawia się Kurski. Przekonujemy posła, że jednak istnieje taki komisarz. "Jest? A to jakiś Czech?" - pyta nas europoseł PiS.

Po dłuższym zastanowieniu o narodowość komisarza zapytał też Nitras. "Z jakiego kraju on jest?" - pyta europoseł PO. Z Finlandii - odpowiadamy. "Fin, Fin.. Hmm.. na pewno Fin?" - nie dowierza. W końcu przyznaje się do porażki. "Nie wiem" - nie ukrywa.

Migalski też się poddał. "Może Verheugen. Nie, nie proszę poczekać. Nie on. Zaraz, zaraz. Proszę powiedzieć, ile osób miało z tym kłopot?" - zapytał europoseł PiS. Odpowiedzi nie podał.