Sobota
Cisza. Nie jestem pewien, czy cisza wyborcza nie działa wstecz. To lepiej cicho.
Niedziela
No, niestety. Ani słowa o polityce i o tych, co to wiecie. O wyborach. Cisza. Możemy pogadać o pogodzie, jeśli chcecie. Ciepło, sPOro słońca. Albo o przePISach na sos słodko-kwaśny. PISzne.
Niedziela wieczór
Przez jakieś kolosalne niedopatrzenie mimo ciszy wyborczej doszło do masowych aktów przychodzenia na wybory, a nawet głosowania. W odwecie Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła przedłużenie ciszy wyborczej aż do odwołania.
Niedziela w nocy
Ogłoszono wyniki wyborów. Niestety, zaspałem. Jednym uchem usłyszałem, że wygrało PiS - dostało więcej głosów niż dwa lata temu.
Poniedziałek
Zwycięstwo PiS nie było aż tak zupełne. Donald i przyjaciele też dostali więcej głosów niż dwa lata temu. Podobnie PSL, SLD. Czy suma głosów w tych wyborach na pewno daje tylko 100 procent? A propos procentów - Aleksander Kwaśniewski odchodzi z polityki.
Wtorek
Już wiadomo, dlaczego zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości nie było przytłaczające. Zawiniła telewizja publiczna prowadząca od kilku tygodni wytrwałą kampanię antyrządową. Przeglądam program telewizyjny z ostatniego tygodnia: dla dzieci "Poranek z Tuskiem", potem sPISani na straty - reportaże o nieudolnych radnych z PiS, "Bóg błogosławi Platformie" - wywiad z abp. Gocłowskim, "Przyjaciel" - telenowela (w małej wiosce na Pomorzu aptekarz Donald służy radą i pomocą wszystkim potrzebującym), wieczorem "Taniec z POsłami" oraz "Kaczki na lodzie". No, coś jest na rzeczy, panie premierze.
Środa
A propos "premierze". Albo premierem będzie Tusk, albo nie będzie. O rany, zaczęło się. A skończy się jak zawsze: "Kryzys w koalicji...".
Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński to bracia Kaczyńscy. Uwaga, to stwierdzenie jest procesowe. Pan premier będzie za takie rzeczy słał pozwy do sądu. Jego brat, o Jezu, przepraszam, już nie będę, słowo, a więc pan prezydent nie odezwie się zaś do nikogo, kto obraził go podczas kampanii wyborczej. To chyba zapowiada się prezydencka cisza powyborcza.
Czwartek
Tomasz Lipiec, zupełnie bez związku z cyklem wyborczym, zamienił się z samego rana w Tomasza L. Nawet się nie bronił, gdy rzucono na niego zaklęcie.
Piątek
Już wiadomo, którego ministerstwa domaga się prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ministerstwa Toyoty.