Tuż przed głosowaniem sytuacja wciąż jest niejasna. Na spotkaniu liderów byli m.in. Grzegorz Napieralski (SLD), Stanisław Żelichowski (PSL) i Zbigniew Chlebowski (PO). Czy doszli do kompromisu? Raczej nie - biorąc pod uwagę słowa Grzegorza Napieralskiego: "Jestem zaskoczony i załamany tym, że premier tak szybko traci wiarygodność. Nie rozumiem czegoś. 5 miesięcy naszej pracy może pójść na marne(...) Czuję się oszukany" - mówił.
Potem posłowie rozmawiali ze sobą w klubach. Zastanawiali się co zrobić z poprawkami Senatu. Wyższa izba wprowadziła bowiem do ustawy dwie zasadnicze poprawki, które zdaniem Lewicy zmieniły jej sens.
Pierwsza mówi o tym, żeby TVP pamiętała w swoich programach o wartościach chrześcijańskich. Druga pozbawia TVP i Polskie Radio gwarancji dotacji ze skarbu państwa - chodzi o 880 milionów złotych. Obie poprawki są zdaniem Lewicy szkodliwe. SLD uważa bowiem, że media publiczne powinny być laickie, a bez dotacji nie będą mogły realizować programów misyjnych.
Tymczasem PSL już zapowiedział, że zagłosuje za przyjęciem poprawki dotyczącej wartości chrześcijańskich, czyli wbrew zdaniu Lewicy. W takim układzie - w razie weta prezydenta - Sojusz zagłosuje za jego podtrzymaniem i ustawa przepadnie.
>>>Chrześcijaństwo w TVP podzieliło Platformę
DZIENNIK dowiedział się, że PO zniesie dyscyplinę klubową w sprawie głosowania nad poprawką o wartościach chrześcijańskich i obcięciem dotacji dla TVP. Liczy jednak, że PiS zagłosuje przeciwnie niż większość posłów PO w tej drugiej sprawie. I wtedy w ustawie znajdą zapisy mówiące o dotacjach, ale PO będzie mogła powiedzieć, że do końca głosowała zgodnie ze swoim programem, czyli przeciw dotacjom.
PO może się jednak przeliczyć. Wystarczy, że PiS ... wstrzyma się od głosu i misterny plan PO runie. PiS opowiada się za dotacjami, ale generalnie jest przeciwny całej ustawie. Wstrzymanie się od głosowania pozwoli mu przechytrzyć PO.