Każda śmierć polskiego żołnierza w Afganistanie będzie zawsze powodowała to jedno oczywiste pytanie: jak długo jeszcze polscy żołnierze będą na tej misji? - powiedział w sobotę premier Donald Tusk w Tczewie, odnosząc się do informacji o śmierci kolejnego polskiego żołnierza w Afganistanie.
Tusk podkreślił, że Polacy mają prawo oczekiwać od przyszłego prezydenta i rządu "mocnej akcji na rzecz planu szybkiego wyjścia z Afganistanu". "I takie zobowiązanie mogę przyjąć" - dodał premier.
Podkreślił, że Polska będzie starała się bardzo mocno postawić kwestię wyjścia polskich wojsk z Afganistanu na spotkaniu w Lizbonie, w którym wezmą udział sojusznicy z NATO, "aby wspólnie wypracować jednak możliwie szybki i możliwie precyzyjny plan zakończenia tej interwencji" - powiedział Tusk.
"Polska nie jest w sytuacji państwa, które powinno łamać solidarność natowską, bo będziemy oczekiwali od NATO, czy innych sojuszników, wsparcia wtedy, gdy my go będziemy potrzebowali" - mówił szef rządu.
Zaznaczył jednak, że "jesteśmy na tyle zaangażowani w Afganistan i jesteśmy na tyle znaczącym sojusznikiem w tej sprawie, że mamy także prawo - i my z tego prawa skorzystamy - bardzo dobitnie i wyraźnie dyskutować i rozważać, aby jak najszybciej ta misja się zakończyła" - podkreślił. "I taka taka też jest moja intencja" - dodał.
Tusk pytany o manifestację pod kancelarią premiera, która ma się odbyć w sobotę w związku ze śmiercią polskiego żołnierza, powiedział, że rozumie wszystkich, tych którzy będą brali w niej udział. "Nie znam nikogo, kto byłby entuzjastą polskiej obecności w Afganistanie" - podkreślił. Jak zaznaczył polskie wojsko w Afganistanie "to jest zawsze bardzo trudna kalkulacja".
Tusk dodał, że ma pełną informację na temat wydarzenia w Afganistanie.W Afganistanie w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego umieszczonego przy drodze zginął polski żołnierz kpr. Miłosz Górka - podało w sobotę w komunikacie Ministerstwo Obrony Narodowej. Lekko poszkodowanych zostało ośmiu innych żołnierzy.
Podobnego zdania co premier jest kandydat PO na prezydenta. "Nadszedł czas, aby zakończyć naszą misję w Afganistanie - powiedział w sobotę na wiecu w Kielcach Bronisław Komorowski. Dodał, że jako sprawujący funkcję głowy państwa, występuje do rządu z wnioskiemo opracowanie strategii zakończenia polskiej obecności w Afganistanie.
"Nie może to oznaczać pospiesznej ucieczki, nie może to oznaczać dezerterowania z pola walki, nie może to oznaczać porzucania naszych sojuszników, ale trzeba razem z NATO określić jednoznacznie terminy zakończenia naszej misji, etapy wyprowadzenia żołnierzy polskich z Afganistanu" - powiedział na wiecu Komorowski.
Komorowski podkreślił, że "teraz musimy w większym stopniu dbać o bezpieczeństwo naszego regionu, a przede wszystkim o bezpieczeństwo państwa polskiego" - zaznaczył.
"Jest przygotowywana strategia wyjścia z NATO. Całkiem zwyczajnie, jestem po rozmowie z panem premierem na ten temat właśnie" - powiedział marszałek Sejmu, pytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej, po wiecu, kiedy wniosek ws. Afganistanu będzie gotowy i co ma na myśli, mówiąc, że taki wniosek jest przygotowywany.
"Rozmawiałem z premierem parę dni temu, bez wiedzy, co się może wydarzyć dzisiaj" - powiedział. "Stąd jest pełna jedność wypowiedzi pana premiera i moja, bośmy to ustalili" - podkreślił.
Komorowski pytany, czy przygotowanie strategii wyjścia z Afganistanu, było jego inicjatywą, powiedział: "Tak, moją opinię wszyscy znają ws. słabego uzasadnienia dla wysyłania żołnierzy polskich na dwie wojny jednocześnie" - podkreślił.
"Mówiłem wtedy o tym, jak i mówię od dłuższego czasu, że należy zmienić proporcje polskiego zaangażowania i natowskiego zaangażowania na rzecz bardziej cywilnego charakteru tej misji, a nie czysto wojskowego" - powiedział. "I to mówię od zawsze i to nie jest nic nowego" - zaznaczył.
Komorowski podkreślił, że trzeba dokonać oceny, co może się zdarzyć w Afganistanie w najbliższym czasie i kiedy jest najlepszy moment, żeby Afgańczycy sami potrafili rozwiązywać swoje własne sprawy. Marszałek Sejmu zaznaczył, że wyjście polskich wojsk z Afganistanu "to na pewno nie są tygodnie ani miesiące".