Zaniechanie procesu lustracyjnego uniemożliwiłoby Gilowskiej albo przynajmniej utrudniło oczyszczenie się z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. W takim przypadku premier chce jej powrotu do rządu, chociażby po to, żeby sprawę do końca wyjaśnić.
Skoro Gilowskiej nie ma już w rządzie, to nie ma powodu, by ją lustrować - wynikało ze słów zastępcy RIP. Kilka godzin później sprawca zamieszania wyjaśniał, że doszło do nieporozumienia. A sam rzecznik interesu publicznego Włodzimierz Olszewski zapewnił, że będzie namawiał sąd do zlustrowania Gilowskiej, tak jakby nadal była w rządzie. O dalszych losach lustracji byłej wicepremier sąd ma zdecydować w czwartek.
"Pani profesor Gilowska: zapraszam do rządu, dziś, jutro, pojutrze, w każdym momencie. Deklaruję powrót na stanowisko wicepremiera, tak aby nikt nie manipulował już więcej. Wystarczy tego. Po prostu dosyć. To, co jest, to jest draństwo" - mówił przed kamerami wyraźnie poruszony premier Marcinkiewicz. Tak zareagował na słowa zastępcy rzecznika interesu publicznego z których wynikało, że procesu lustracyjnego byłej wicepremier może nie być, bo... nie chce tego właśnie rzecznik.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama