Tadeusz Cymański (PiS):

To decyzja zaskakująca i kontrowersyjna. Jest możliwość wszczęcia lustracji na podstawie przepisu o szczególnych przypadkach. A jeśli to nie jest szczególny przypadek, to co jest?

Przemysław Gosiewski (PiS):

Pani premier powinna wrócić do rządu. Ale dopiero po wyjaśnieniu zarzutów lustracyjnych. W PiS pewne standardy obowiązują wszystkich, więc premier nie mógł postąpić inaczej. Zyta Gilowska powinna dążyć do tego, aby jej sprawa została wyjaśniona. Na pewno będzie śledztwo w sprawie szantażu lustracyjnego, bo to też trzeba wyjaśnić. Ale skoro wątpliwości mogą wyjaśnić sądy i prokuratura, komisja śledcza nie jest potrzebna.

Stefan Niesiołowski (PO):

Decyzja sądu jest dziwna i niezrozumiała. Istnieją przecież szczególne okoliczności, żeby rozpocząć proces lustracyjny. Ale pani Zyta Gilowska będzie mogła oczyścić się przez autolustrację. Premier nie miał innego wyjścia, jak dymisja wicepremier. Osoba z zarzutami o kłamstwo lustracyjne nie mogła pozostać na stanowisku. Ale przepisy lustracyjne są jak paragraf 22!

Waldemar Pawlak (PSL):

Premier zbyt szybko zdymisjonował wicepremier. Zyta Gilowska została już osądzona w momencie dymisji, wylewanie teraz nad nią krokodylich łez jest co najmniej nieuzasadnione.

Wojciech Wierzejski (LPR):

Teraz ruch jest po stronie pani Gilowskiej, która powinna wystąpić o autolustrację. Premier postąpił słusznie dymisjonując Gilowską, ale przepisy lustracyjne są złe. Osoba, która chcąc się oczyścić w dobrej wierze zrezygnowała ze stanowiska, nie może teraz zostać zlustrowana. To błąd.

Grzegorz Napieralski (SLD):

Sąd Lustracyjny postąpił zgodnie z prawem - nie musi wszczynać postępowania wobec osoby, która nie jest już osobą publiczną. Premier popełnił błąd, że nie wstrzymał się z dymisją Gilowskiej do czasu decyzji sądu. Od razu, na oślep ścinano głowy. Taka jest zasada PiS, trudno - ich gra. Ale Gdyby Gilowska wróciła teraz do rządu, to byłaby kompromitacja demokracji.

Bronisław Komorowski (PO):

Takie są przepisy i sąd lustracyjny się do nich zastosował. Pani Zyta Gilowska po decyzji pana premiera przestała być osobą publiczną. Istnieje dla niej tylko jedna droga: wystąpienie o autolustrację. Premier zachował się strasznie niekonsekwentnie. Z jednej strony wysłał sygnały, że strasznie żałuje, zaprasza ją do rządu z powrotem, a z drugiej nie wykorzystał naturalnej okazji, jaką było urlopowanie, a nie dymisja Gilowskiej.

Marek Jurek (PiS):

Sąd odmawiając lustracji Zyty Gilowskiej, zastosował interpretację prawa, która faworyzuje przeciwników wyjaśniania spraw lustracyjnych. Nie może być tak, że Rzecznik Interesu Publicznego podejmuje działania, których nie chce potem popierać wobec opinii publicznej jasnymi i wyraźnymi argumentami.