Sprawę ujawniła "Rzeczpospolita". Politycy PiS są oburzeni. "To niemoralne, SLD chciało żerować na ludzkim nieszczęściu!" - grzmi Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS. I dodaje, że "są sprawy, które nie mogą być przedmiotem gry politycznej, a należy do nich ludzkie życie".

Blado wypadają tłumaczenia liderów SLD. "Przecież ostatecznie nie zaatakowaliśmy ani rządu, ani prezydenta i włączyliśmy się w pomoc dla poszkodowanych" - broni się Jerzy Szmajdziński, szef klubu SLD. A lider Sojuszu Wojciech Olejniczak w ogóle zaprzecza, jakoby zamówił specjalny sondaż po katastrofie w Katowicach! Mętnie tłumaczy, że były to "przekrojowe badania związane z funkcjonowaniem SLD na scenie politycznej". A w takich badaniach dotyczących aktualnej sytuacji w kraju - przekonuje Olejniczak - pyta się też o konkretne, bieżące wydarzenia.

W sondażu 87 proc. Polaków chwaliło rząd (złych ocen było 7 proc.). Lech Kaczyński cieszył się niewiele mniejszym poparciem - 83 proc. (złych ocen - 9 proc.). Po zawaleniu się dachu hali targowej w Katowicach zginęło 65 osób.