Tym razem pomysł powołania komisji wywołały doniesienia prasowe, że prokuratura chciała podsłuchiwać prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. I choć minister Ziobro zaprzeczył, sam zainteresowany od razu ogłosił, że to próba zebrania na niego haków.

Na reakcję opozycji nie trzeba było długo czekać. SLD zażądało kolejnej komisji śledczej. Zbigniew Ziobro skomentował to krótko: "To histeria polityków uwikłanych w powiązania ze światem przestępczym".

Jeśli pomysł z nową komisją jednak przejdzie, zrobi się tłoczno. Kilka dni temu zaczęła przesłuchania świadków komisja śledcza do spraw banków. Niezrealizowany, ale ciągle żywy jest pomysł, żeby posłowie śledzili wpływ służb specjalnych na dziennikarzy. Także Lepper i Giertych chcieli komisji, bo podejrzewali, że ich partie są śledzone.

A to dorobek Sejmu, który nie ma jeszcze roku. W poprzedniej kadencji powołanie trzech komisji śledczych zajęło posłom cztery lata.