Charakterystyczne, że w roszadach kadrowych położono nacisk na placówki w krajach bogatych w surowce energetyczne. Posadę straci na przykład Ryszard Czarny, nasz ambasador w Oslo. Norwegia ma potężne złoża gazu ziemnego, który może być alternatywą dla dostaw z Rosji.

Reklama

Jeszcze rząd Jerzego Buzka podpisał porozumienie mające zapewnić nam dopływ surowca ze Skandynawii. Jednak rządy lewicy nie były zainteresowane kontynuowaniem rozmów z Oslo. Sam Ryszard Czarny wywodzi się właśnie z lewicy. W latach 1993 - 1995 był wicemarszałkiem Senatu, potem ministrem edukacji w rządzie Józefa Oleksego. W młodości działał w ZMW, należał do PZPR, prowadził też zajęcia z marksizmu - leninizmu na kieleckiej WSP. "Nie jest zawodowym dyplomatą, nie jest aktywny. Jest za to miłośnikiem polowań i to zajmuje go najbardziej" - ocenia nasz informator w MSZ.

W Kazachstanie, gdzie Polska ma nadzieję kupować ropę, a nawet inwestować w pola wydobywcze, ambasadora Władysława Sokołowskiego zastąpi 53-letni Marcin Nawrot, obecnie szef departamentu systemu narodów zjednoczonych i problemów globalnych.

Z Wenezueli, która jest jednym z najważniejszych eksporterów ropy, wróci ambasador Adam Skrybant. "Placówka jest trudna, zaś pan ambasador nie wykazuje odpowiedniej dynamiki" - twierdzą w MSZ i podkreślają, że Skrybant zaczynał karierę w MSZ jeszcze w 1970 r., a w 1982 został wysłany do Hawany.