"Złożyłem wniosek o odwołanie Antoniego Macierewicza z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego" - przyznał się Sikorski dziennikarzom. Wcześniej rzecznik rządu zapewniał, że podczas dzisiejszej rozmowy premiera z Sikorskim temat Macierewicza był poboczny. "Sikorski nie stawiał alternatywy: ja albo Macierewicz" - zapewniał Jan Dziedziczak.

Ale o konflikcie z Macierewiczem mówiło się już od długiego czasu. Minister obrony narodowej źle oceniał to, co stało się ze służbami, gdy zajął się nimi Macierewicz.

Dziś podczas konferencji pożegnalnej, na pytanie o przyczyny dymisji, Sikorski nie chciał wprost odpowiedzieć, ale zasugerował, że chodzi o misję w Afganistanie. Według kręgów wojskowych, Sikorski nie chce brać odpowiedzialności za misję, kiedy na jego biurko nie docierają lub trafiają z dużym opóźnieniem raporty specsłużb o sytuacji w tym kraju.



"Newsweek" napisał w sobotę, że powodem mógł być - prócz sporów z Macierewiczem - konflikt z Pałacem Prezydenckim. Ktoś miał donieść prezydentowi, że Sikorski na nieformalnych spotkaniach krytykuje braci Kaczyńskich. Poza tym wiadomo było także o sporze na linii Sikorski - szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło.

I to właśnie Aleksander Szczygło, z wykształcenia prawnik, według nieoficjalnych informacji - ma być nowym szefem resortu. Był posłem na Sejm poprzedniej kadencji, a na początku lat 90. był asystentem Lecha Kaczyńskiego, wówczas senatora. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza był wiceministrem obrony. To na razie nieoficjalna kandydatura, choć w kręgach wojskowych mówiło się o niej od dawna.

Sam Szczygło, zapytany przez dziennikarzy IAR, czy obejmie stanowisko, odpowiedział wymijająco, że decyzja o nominacji należy do premiera i prezydenta.

Wśród kandydatur przewijało się także nazwisko Macieja Wnuka - pełnomocnika MON ds. procedur antykorupcyjnych. Ale Wnuk w rozmowie z nami wprost stwierdził, że nie chce objąć tego stanowiska. "Gdyby taka propozycja padła, powiedziałbym premierowi: nie. Nie czuję się na siłach, by piastować to stanowisko" - powiedział Maciej Wnuk.

Andrzej Lepper z Samoobrony uważa, że odwołany minister - jako szef resortu - słusznie podjął walkę z Antonim Macierewiczem. Wicepremier przyznał jednak, że skoro premier tak szybko przyjął jego dymisję, to oznacza, że już wcześniej musiał mieć zastrzeżenia do pracy Sikorskiego. Dodał, że Samoobrona nie będzie się starać o przejęcie tego resortu.

Jerzy Szmajdziński, były minister obrony, rozumie decyzję Sikorskiego. "Nie mógł liczyć na współpracę ani z prezydentem, ani z premierem, ani z szefową dyplomacji" - wyliczał polityk SLD.

Z kolei Janusz Onyszkiewicz, także były szef obrony, ocenił, że w rządzie zwyciężył model rozliczania się z mitycznym układem z przeszłości w armii nad budowaniem mocnych sił zbrojnych. Jego zdaniem, na "tle mizerii rządowej Radosław Sikorski był jednym z jaśniejszych punktów".

Bronisław Komorowski z PO uważa zaś, że dymisja nastąpiła w złym momencie. Polityk przypomniał, że stało się to na chwilę przed wyjazdem polskich wojsk do Afganistanu. Jego zdaniem, dymisja to także ucieczka Sikorskiego od odpowiedzialności.



Z kolei szef PO Donald Tusk atakuje na całego: mieliśmy mieć rząd bezpieczeństwa, a mamy rząd podwyższonego ryzyka. "Czas skończyć z tym bałaganem" - grzmi polityk Platformy.