Kuba Jałoszyński budował w MSWiA departament zajmujący się walką z terroryzmem. Do ministerstwa trafił po słynnej akcji antyterrorystów w podwarszawskiej Magdalence. Policjanci szturmowali dom, w którym ukrywali się dwaj groźni bandyci - Igor Pikus i Robert Cieślak. Zginęli wówczas dwaj antyterroryści, a 16 zostało rannych. Za tę akcję Jałoszyński, wraz z innymi dwoma policjantami, stanął przed sądem.

Prokuratura i Komenda Główna Policji zarzucały im, że źle przygotowali szturm. Winiła ich za śmierć i rany antyterrorystów. W czerwcu ubiegłego roku sąd oczyścił jednak wszystkich oskarżonych.

Minister Ludwik Dorn docenił doświadczenie Jałoszyńskiego i fakt, że antyterrorysta szkolił się u najlepszych - m.in. w Izraelu i USA. Teraz Jałoszyński będzie dzielił się tą wiedzą ze słuchaczami policyjnej szkoły w Szczytnie.