Prymas dodał, że grzebanie w aktach IPN niewiele powie o ludziach tam opisanych. Zdaniem duchownego akta mogą pokazać kim kiedyś byli ludzie, a nie kim są teraz. Prymasowskie kazanie podczas mszy w katedrze Św. Jana w Warszawie było czytelnym sygnałem o tym, co myśli o otwarciu teczek IPN głowa Kościoła w Polsce.

"Z jednej strony teczki mają ukazać kim był badany człowiek, ale z drugiej strony panuje ogólne przekonanie, iż takim samym człowiekiem pozostał" - mówił kardynał Glemp. Po tych słowach przypomniał przypowieść o synu marnotrawnym, który zerwał ze złą przeszłością. Dodał, że w Kościele takie zerwanie umożliwia spowiedź.

Zdaniem kardynała Glempa teczki są tylko źródłem stresów i niepokojów. Duchowny przypomniał, że "Chrystus polecił wszystkim posługę pojednania".