Na dyskusję o relacjach Unii Europejskiej z jej wschodnimi sąsiadami były prezydent zaprosił z Polski, obok profesora Bronisława Geremka, wiceprezesa PiS i przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych Pawła Zalewskiego oraz wiceszefa MSZ Pawła Kowala. Mają wystąpić u Kwaśniewskiego jako paneliści.
Jednak już wiadomo, że pierwszy z nich nie przyjdzie. A minister Kowal odpowiedzi jeszcze nie dał. 12 czerwca Kwaśniewski chce w Warszawie przedstawić własne konkretne propozycje dla Unii, jak powinna ułożyć swoje relacje ze wschodnimi sąsiadami. Ion lliescu, Göran Persson, Rudolf Schuster - to główni goście. Transmitowane ma być też specjalne wystąpienie Vaclava Havla z Pragi. Skąd pomysł, by do debaty zaprosić tym razem akurat liderów PiS?
"Przedstawiciele władz zaproszeni są w ramach dobrego obyczaju. Jeżeli mamy się zastanowić, jak powinna być prowadzona polityka bliskiego sąsiedztwa w jak najbardziej efektywny i sensowny sposób, to warto usłyszeć stanowisko ludzi, którzy mają obecnie wpływ na tę politykę. To nie jest konferencja dla swoich, tylko o sprawie" - tłumaczy Waldemar Dubaniowski, bliski współpracownik Kwaśniewskiego z fundacji.
Jednak dobre obyczaje Amicus Europae nie dotyczą najwyraźniej Platformy Obywatelskiej, największej partii opozycyjnej. Z tej partii nie zaproszono nikogo do udziału w konferencji.
O Amicus Europae głośno zrobiło się przed dwoma tygodniami, kiedy portal TVN 24 ujawnił, że głównym sponsorem fundacji jest potentat gazowy i naftowy oraz zięć byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy Wiktor Pinczuk podejrzewany o niejasne interesy. W zeszłym roku Pinczuk przekazał na działalność fundacji blisko milion złotych. Oburzeni takimi kontaktami byli wszyscy politycy z wyjątkiem lewicy.
"Wszystko wskazuje na to, że kontakty Aleksandra Kwaśniewskiego z politykami, biznesmenami wschodnimi wiarygodne nie są, a uzależnienie od pieniędzy jednego oligarchy fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego budzi najwyższe zaniepokojenie" - komentował szef klubu PiS Marek Kuchciński. "Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński twierdził nawet, że Kwaśniewski powinien zwrócić pieniądze Pinczukowi i przeprosić Polaków. Na wniosek ministra Ziobry sprawą zajęła się prokuratura, która zamierza przesłuchać byłego prezydenta i ukraińskiego oligarchę w sprawie finansowania fundacji".
Dubaniowski nie sądzi jednak, by te wątpliwości były przeszkodą do udziału w konferencji. "Jeżeli wszystko jest zgodne z prawem, a jest, jeżeli robiona jest sensowna konferencja, to liczę, że ze względu na rację stanu lepiej pojawić się na takiej konferencji, niż nie pojawić, w myśl zasady, że nieobecni najczęściej nie mają racji. Tu na boku trzeba zostawić bieżącą politykę" - mówi Dubaniowski. Czy przedstawiciele PiS zostawią?
"Nie będę mógł uczestniczyć w tej konferencji z powodu wyjazdu zagranicznego" - mówi nam Zalewski. Czy gdyby nie to zobowiązanie zdecydowałby się? "Przyznam, że w ogóle tego nie rozważałem, musiałbym poznać dokładnie plan. Proszono mnie, żebym szybko odpowiedział, a ja wiem, że mnie nie będzie, więc w ten sposób dyplomatycznie odpowiadam" - ucina wiceprezes PiS.
Z Kowalem nie udało się nam wczoraj skontaktować. Jego asystent powiedział nam, że wiceminister zaproszenie otrzymał, ale na razie nie odpowiedział na nie.
Prominentni działacze PiS na konferencji Aleksandra Kwaśniewskiego organizowanej z fundacją ukraińskiego oligarchy Wiktora Pinczuka? To tylko z pozoru niemożliwe - pisze DZIENNIK. Były prezydent już wysłał zaproszenia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama