Premier bardzo spokojnie odpowiadał na zarzuty Andrzeja Leppera, który - jego zdaniem - "nie do końca zna przepisy prawa karnego". Szef Samoobrony oskarżył CBA o prowokację polityczną. I wołał, by czym prędzej aresztować szefa biura Mariusza Kamińskiego - jeśli doniesienia DZIENNIKA okażą się prawdziwe. Według informacji gazety, biuro fałszowało dokumenty i podstawiło ludzi, którzy oferowali łapówkę za odrolnienie ziemi na Mazurach.

Reklama

"Ta prowokacja była przygotowana przeciwko mnie, jako ewentualnemu kandydatowi na prezydenta w 2010 roku" - grzmiał Lepper.

Zupełnie innego zdania jest jednak szef rządu. "Była to przewidziana prawem akcja służb specjalnych. To są akcje, mające doprowadzić do ujawnienia przestępców, w tym wypadku łapówkarzy. Ale także mają zniechęcać, mają podwyższać poczucie ryzyka" - tłumaczył Jarosław Kaczyński. I przekonywał, że nikt nikomu nie gwarantował, że takie akcje, jak ta CBA, "nie będą stosowane także wobec ludzi, którzy są przy władzy".

Pochwalił też szefa biura. Jego zdaniem Mariusz Kamiński bardzo dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków, "niezależnie od tego, jakie są polityczne skutki tej pracy".

Akcji CBA broni też minister-koordynator specsłużb Zbigniew Wassermann. "Moim zdaniem CBA nie naruszyło prawa i działało zgodnie ze swoimi kompetencjami. Jestem o to spokojny, bo użycie wszelkich technik operacyjnych odbyło się za zgodą prokuratora generalnego, a także niezawisłego sądu" - powiedział dziennikowi.pl. Wassermann podkreśla, że jeżeli CBA dostaje informacje o możliwości popełnienia przestępstwa - zwłaszcza jeśli chodzi o osoby związane z władzą - musi działać i doprowadzić do ukarania winnych.

Jarosław Kaczyński - pytany o dowody obciążające Leppera - odpowiedział: "Lepper znajduje się w sytuacji, najłagodniej mówiąc, niejasnej". I zaraz dodał, że akcja biura nie była wymierzona w byłego ministra rolnictwa, a w ludzi, którzy powoływali się na wpływy w jego resorcie. "Kiedy akcja się zaczynała, nie było wiadomo, czy to dojdzie aż do Andrzeja Leppera" - przekonywał premier. Potwierdził, że o wszystkim wiedział i akceptował działania CBA.

Reklama

Szef rządu ujawnił też, że Samoobrona wysunęła już kandydata na szefa resortu rolnictwa. Jest nim minister budownictwa Andrzej Aumiller. Jeśli chodzi o ministra sportu, to następcę Tomasza Lipca poznamy za kilka dni. Premier przyznał, że będzie to osoba "niezwykła w tym miejscu". DZIENNIK pisał, że resort ma objąć szefowa Kancelarii Prezydenta Elżbieta Jakubiak.

A co do wicepremiera "stanowisko najpewniej nie będzie obsadzone". Andrzej Lepper będzie mógł starać się o powrót do rządu tylko, jeśli oczyści się z podejrzeń - podkreślał Kaczyński.