Takiej wojny między rządzącymi ugrupowaniami jeszcze nie było. Ledwie premier zamiast kandydata Samoobrony na ministra rolnictwa wybrał członka PiS, a już partia Andrzeja Leppera się odgryzła. I, tak jak zapowiadała, doniosła na premiera prokuraturze. Poinformował o tym rzecznik partii Mateusz Piskorski.

Reklama

Poszło o piątkowy list Jarosława Kaczyńskiego do byłego wicepremiera, w którym wezwał go do zrzeczenia się immunitetu poselskiego i poddania śledztwu w sprawie korupcji w ministerstwie rolnictwa. Premier podkreślił w liście do lidera Samoobrony, że jeśli Lepper jest niewinny, "to jest to jedyna droga do szybkiego oczyszczenia się i wyjścia z kręgu podejrzenia".

Według autorów wniosku do prokuratury, premier mógł naruszyć artykuł 231 paragraf 1 kodeksu karnego mówiący o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Zdaniem Piskorskiego, premier - poprzez list - wywierał nacisk na prokuraturę, aby skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Leppera, w sytuacji gdy prokuratura takiego wniosku nie przedstawiła.

Reklama

"Takie naciski na prokuraturę uznajemy za nadużycie władzy przez funkcjonariusza publicznego" - podkreślił Piskorski.

W związku z podejrzeniem korupcji w ministerstwie rolnictwa Lepper został odwołany 9 lipca ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa. W efekcie operacji prowadzonej w tej sprawie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne aresztowano dwie osoby.