Minister finansów chce obciąć finanse MON, na co nie zgadza się prezydent Komorowski
Jacek Rostowski ostro atakuje sposób finansowania wojska. Obecnie budżet Ministerstwa Obrony Narodowej jest sztywny. Zgodnie z ustawą musi wynosić 1,95 proc. PKB. Jednym z autorów tego rozwiązania jest Bronisław Komorowski. – Nie może być tak, że generałowie wiedzą, że czy się stoi, czy się leży, dwadzieścia miliardów się należy – mówił wczoraj w wywiadzie dla Radia Tok FM minister finansów. Jego zdaniem sztywne wydatki na armię powodują, że wojskowi szukają kosztów i sposobów na wydawanie pieniędzy.
Te słowa oburzają gen.Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcę Wojsk Lądowych. – Takie wypowiedzi są obraźliwe, bo dyskredytują polską elitę generalską. W armii pieniędzy brakuje na wszystko. Nie znam generałów, którzy specjalnie szukaliby wydatków – mówi Skrzypczak. I dodaje: – Tu przecież nie chodzi o prywatne sprawy, ale obronność i bezpieczeństwo kraju.
Gen. Skrzypczak swoją opinię potwierdza danymi. Z każdym rokiem w wojsku rośnie tzw. nawis remontowy. Zgodnie z procedurami sprzęt – czołgi czy wozy pancerne – co kilka lat musi być remontowany. W przeciwnym razie jego używanie staje się niebezpieczne, więc bezużytecznie stoi w koszarach. – Obecnie w takim stanie jest od 30 do 50 proc. sprzętu – twierdzi gen. Skrzypczak. Przy ograniczeniu budżetu MON w koszarach bezużytecznie pozostawać będzie coraz więcej sprzętu.
czytaj dalej >>>
Pomysłem Rostowskiego oburzony jest także europoseł SLD Janusz Zemke, były wiceszef resortu obrony. – Od początku swoich rządów Platforma próbuje majstrować przy budżecie MON, co w rzeczywistości oznacza cięcie wydatków na uzbrojenie, bo pensje i emerytury trzeba przecież i tak wypłacić – mówi Zemke.
MON realizuje dwa duże projekty modernizacyjne. W 2014 roku zapłacimy ostatnią ratę za myśliwce F-16, a w 2015 roku za wozy bojowe Rosomak. – Wstrzymanie zakupów nowego uzbrojenia i remontów już działającego jest też uderzeniem w przemysł zbrojeniowy, który i tak jest słaby – dodaje Zemke. Zapowiada, że będzie namawiał posłów SLD, by odrzucali wszystkie propozycje zmiany ustawy zmniejszające wydatki na armię.
Przeciwko zmianie finansowania MON w kampanii wyborczej występował także Komorowski. Deklarował, że zawetuje każdą próbę zmiany ustawy w tej sprawie. Wsparcie jego weta zapowiadają politycy SLD i PiS. Jeśli więc minister finansów przeforsuje swoje rozwiązania w koalicji, najpewniej spotka się z prezydenckim wetem. – Komorowskiemu trudno byłoby zgodzić się z redukcją środków na armię, ale do konfliktu chyba nie dojdzie, bo przecież obiecaliśmy zgodę na szczytach władzy – przyznaje Jerzy Budnik z PO, członek sejmowej komisji obrony.