Ziobro usprawiedliwił swe niestawiennictwo na posiedzeniu komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy obecnością w Sosnowcu na rozprawie w procesie wytoczonym mu przez Grzegorza Schetynę w związku z jego wypowiedzią na temat "odpowiedzialności za nadużywanie władzy i służb specjalnych przeciwko opozycji". Kalisz wskazał, że sejmowi śledczy wysłali wezwanie do byłego ministra sprawiedliwości 16 maja. Jak dodał, zwrotne poświadczenie odbioru wpłynęło na początku czerwca, udział Ziobry został potwierdzony jeszcze 13 lipca.

Reklama

"Nie rozumiem, że były minister rządu RP tak postępuje" - powiedział Kalisz. Jak dodał, sprawa, na którą powołał się Ziobro, toczy się przed krakowskim sądem; przesłuchania w Sosnowcu odbywają się w drodze pomocy prawnej. "Dzisiaj miał być tam przesłuchiwany Bogdan Święczkowski, nie stawił on się w sądzie w Sosnowcu, motywując to tym, że jest na urlopie" - zaznaczył. Święczkowski to były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Kalisz zaznaczył, że doświadczenie życiowe podpowiada, że "tak dobrzy przyjaciele" jak Święczkowski i Ziobro takiej informacji "przed sobą nie ukrywali".

Proces, na który pojechał Zbigniew Ziobro wytoczył mu Grzegorz Schetyna z PO. Sprawa dotyczy wypowiedzi Ziobry z marca ubiegłego roku, który w Radiu Maryja nazwał Schetynę "ciemną postacią rządu", odpowiadającą m.in. za nadużywania władzy i służb specjalnych przeciwko opozycji.

Reklama

Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Krakowie, jedynie przesłuchanie Święczkowskiego miało się odbyć w Sosnowcu z przyczyn formalnych.