Zbigniew Ziobro stwierdził, że znani są organizatorzy podróży prezydenta i 95 innych osób do Katynia. "Od strony organizacyjno - techniczno - logistycznej i od strony bezpieczeństwa, za tę podróż odpowiadała strona rządowa" - podkreślił były minister. Dlatego, jego zdaniem, jeśli potwierdzą się doniesienia o zaniedbaniach przy organizacji wyjazdu, odpowiedzialność spadnie na tych, którzy wydarzenie to nadzorowali - rząd i Donalda Tuska.
Europoseł PiS wspomniał m.in. o nieobecności na pokładzie tupolewa rosyjskiego nawigatora. "Oficer miał się tam znajdować po to właśnie, żeby zagwarantować bezpieczeństwo lotu, a zwłaszcza lądowania na niestandardowym lotnisku. Jeśli okaże się, że go tam zabrakło, bo zawiodły jakieś osoby po stronie polskiej administracji rządowej, to jest to prawna odpowiedzialność konkretnych ludzi, a także odpowiedzialność polityczna tych, którzy nadzorują urzędników. A kto nadzorował? Donald Tusk" - dowodził Ziobro.
Premier, a także pełniący wówczas obowiązku głowy państwa Bronisław Komorowski - zdaniem byłego ministra - ponoszą odpowiedzialność także za to, że w prowadzonych w Rosji czynnościach nie biorą udziału polscy prokuratorzy, a strona polska posiłkuje się w dużej mierze materiałami stworzonymi wyłącznie przez Rosjan. "Należało podjąć decyzję o tym, by rola Polski w wyjaśnianiu przyczyn tej katastrofy jeżeli chodzi o czynności w śledztwie na terenie Rosji była znacznie poważniejsza. Wymagało to jednak porozumienia zawartego ad hoc na najwyższym szczeblu między Polską a Rosją. Nie było to ani zadanie ani rola prokuratora generalnego, a polskiego premiera i marszałka" - wskazywał Ziobro.
Pytany, dlaczego premier nie wyraził chęci przejęcia śledztwa, Ziobro odpowiedział, że sam tego nie wie, i że to samo pytanie zadają mu "koledzy z innych państw w Parlamencie Europejskim". "Może (Donald Tusk) ma kompleks Rosji i właśnie tak nierównoprawnie pojmuje stosunki Polski z Rosją" - zastanawia się.
"Gdyby okazało się, że po stronie rosyjskiej leży przyczyna katastrofy polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie, to byłaby to sytuacja dla Rosji w języku dyplomatycznym najdelikatniej mówiąc w najwyższym stopniu niekomfortowa. Donald Tusk powinien zrobić wszystko, żeby nie było wątpliwości do obiektywizmu i jakości prowadzenia tego śledztwa. Niestety tego nie zrobił i w oczywisty sposób naraził polskie interesy" - stwierdził były minister sprawiedliwości.
Pytany o wniosek Janusza Palikota o przyjęcie do sejmowego zespołu badającego przyczyny katastrofy, na którego czele stoi Antoni Macierewicz, Ziobro stwierdził, że lubelski polityk został tam wysłany przez swoją partię. "To premier jest odpowiedzialny za wszystko to, co on robił i robi Patrzysz na Palikota - widzisz Tuska. Nie ma możliwości, żeby poseł mógł ostentacyjnie podejmować decyzje i działania sprzeczne z wolą przywódcy partyjnego i nie spotykać się ze zdecydowaną reakcją. Więc gdyby tylko Tusk chciał, to Palikota dawno by już nie było w PO" - podsumował Ziobro.