"Polska potrzebuje współdziałania między najważniejszymi instytucjami państwa: między rządem, prezydentem i parlamentem. Ale także między partiami politycznymi, które są nieodzowną częścią polskiej demokracji" - podkreślił Komorowski. Jak zaznaczył, chodzi o współpracę między partiami, "które są u władzy i tymi, które są w opozycji". "Bo takie są mechanizmy demokratyczne" - dodał.
"Jako prezydent deklaruję wolę takiej współpracy nie tylko na forum powołanej już przeze mnie Rady Bezpieczeństwa Narodowego" - mówił prezydent. Jak dodał, będzie także szukał innych sposobów "na budowanie forum wymiany myśli, poglądów i szukanie tego, co może być wspólnym fundamentem polskiej polityki".
Komorowski podkreślał, że państwo polskie jest dobrem wspólnym wszystkim obywateli. Pośród wyzwań jakie przed Polską stoją prezydent wymienił powszechny, nieodpłatny dostęp do systemu pomocy prawnej dla osób niezamożnych.
"Trzeba nam więcej spokoju i zrozumienia, a mniej walki, niechęci, pogardy, a czasem i nienawiści" - powiedział prezydent Dodał, że jest przekonany, że tego pragnie większość niezależnie od przekonań politycznych i światopoglądu.
Komorowski mówił przed Zgromadzeniem Narodowym, że nie powinniśmy godzić się z tym, by w zbiorowym poczuciu wspólnoty "łączyły nas tylko wielkie i dramatyczne chwile, a dzielił czas codzienny". Jednocześnie podkreślił, że "współpraca i wzajemny szacunek nie oznaczają unikania dyskusji i sporów, nie niwelują różnic". "Demokracji nie należy mylić z jednomyślnością" - mówił prezydent.
Podkreślił, że był i pozostaje człowiekiem Solidarności - "wielkiego społecznego zrywu przeciw dyktaturze", którego 30. rocznicę powstania obchodzimy w tym miesiącu. "Dzięki Solidarności odzyskaliśmy wolność i suwerenność, ale także odzyskaliśmy prawo do różnienia się i to prawo przyniosło normalność, której tak bardzo pragnęliśmy dla naszej ojczyzny" - mówił Komorowski.
Jak podkreślił, "tylko od nas zależy czy uczestnicząc w nieuchronnych sporach wykopujemy między sobą przepaść, czy też prowadząc demokratyczną debatę zachowujemy wzajemny szacunek i troskę o sprawy nadrzędne". "Tak jak tego oczekiwał od nas, przemawiając tu, w tym gamachu, wielki Polak Jan Paweł II" - powiedział Komorowski.
Prezydent zadeklarował, że będzie sprzyjał procesowi zbliżenia i pojednania polsko-rosyjskiego. Według Komorowskiego "nie będzie stabilnego rozwoju naszego regionu bez współpracy z Rosją". Dlatego - jak mówił - będzie sprzyjał rozpoczętemu procesowi "zbliżenia i pojednania polsko-rosyjskiego". "To ważne wyzwanie chwili, stojące zarówno przed Polską, jak i przed Rosją" - zaznaczył prezydent.
"Chcę kontynuować politykę moich poprzedników, którzy potrafili umacniać wspólnotę środkowoeuropejskich interesów, w szczególności w ramach Grupy Wyszehradzkiej i zacieśniać relacje Polski z państwami naszego regionu. Z tymi, z którymi w ostatnich latach przystąpiliśmy do Unii i z tymi, którzy aspirują do członkostwa w Unii Europejskiej, których popieramy, jak np. Ukraina" - deklarował prezydent.
Jak mówił, nie możemy zapominać również o wielkiej polonijnej rodzinie, która "jest zawsze bliska naszym sercom i niezmiennie ma prawo liczyć na polską pomoc".
Katastrofa pod Smoleńskiem to nasza wspólna tragedia, wspólna żałoba - mówił prezydent Bronisław Komorowski. Jak podkreślił, państwo i społeczeństwo sprostały próbie, na jaką wystawiła nas ta tragedia.
"Obejmuję najwyższy urząd RP po wyborach, które nastąpiły w szczególnych okolicznościach, gdy Polska musiała stawić czoła wielkiej narodowej tragedii; gdy w katastrofie pod Smoleńskiem zginął prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, zginęli reprezentanci elit państwowych i wybitni przedstawiciele polskiego życia publicznego i społecznego" - mówił Komorowski w orędziu przed Zgromadzeniem Narodowym.
W jego opinii, "to była nasza wspólna tragedia, wspólna żałoba, która naznaczyła nas smutkiem i dotkliwym bólem". Jednak - jak podkreślił - katastrofa prezydenckiego samolotu pokazała też, że "nasze społeczeństwo i nasze państwo tej wielkiej próbie sprostało".
"Sprostała jej polska demokracja, polska konstytucja, sprostaliśmy wszyscy" - mówił Komorowski. Jak zauważył, "demokratyczny ład instytucjonalny, który zbudowaliśmy w ciągu 20 lat zmian w Polsce sprawił, że w tym trudnym czasie potrafiliśmy zapewnić ciągłość władzy państwowej, potrafiliśmy godnie oddać hołd ofiarom katastrofy".
Prezydent przypomniał m.in. specjalne posiedzenie Sejmu z 13 kwietnia, podczas którego uczczona została pamięć wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
Po ceremonii zaprzysiężenia prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną oraz marszałkami Sejmu Grzegorzem Schetyną i Senatu Bogdanem Borusewiczem złożył w piątek w Sejmie kwiaty przed tablicą upamiętniających parlamentarzystów poległych w II wojnie światowej.
Następnie Komorowski w gabinecie marszałka Sejmu spotkał się z Konwentami Seniorów obu Izb (marszałkowie, wicemarszałkowie i przedstawiciele klubów).
W spotkaniu tym uczestniczyli także m.in. premier Donald Tusk, ministrowie, byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa, premier pierwszego niekomunistycznego rządu po 1989 roku Tadeusz Mazowiecki.