"Panie premierze, mówił pan, że jeśli układ Komorowski-Pawlak-Tusk nie sprawdzi się, zawiedzie, to będzie was można pogonić. Ma pan to jak w banku. Pogonią was ludzie, a nie partie polityczne" - mówił Napieralski.

Reklama

"Szef rządu organizował konferencje prasowe na tle mapy Europy, gdzie Polska była zieloną wyspą i tak była postrzegana (...). Skończyła się kampania prezydencka i po kilku tygodniach dowiedzieliśmy się, że budżet jest w opłakanym stanie" - powiedział przewodniczący Sojuszu. Jak dodał, już po kampanii wyborczej "usłyszeliśmy słowa premiera, że musimy zaciskać pasa, bo grozi nam kryzys na miarę Grecji czy Węgier".

Przypomniał także, że politycy PO mówili, że nie będzie podwyżki podatków. "A dowiedzieliśmy, że jedyny ratunek to podwyżka podatku - podatku VAT. Podwyżka podatku VAT uderzy w najsłabszych, w najmniej zarabiających; podrożeje prąd, paliwo, podrożeje wszystko" - mówił Napieralski.

Jak podkreślił, nie ma też mowy, aby projekt ustawy o zapłodnieniu metodą in vitro był przegłosowany w obecnym parlamencie. "Żyjemy w konserwatywnym państwie, bardzo zaściankowym, bo politycy prawicy wolą tolerować podziemie aborcyjne, wolą nie przegłosować ustawy o in vitro, czy wychowania seksualnego w szkole, bo boją się, że polecą gromy z ambony" - ocenił polityk SLD.