MAK przekazał we wtorek stronie polskiej nowe dokumenty w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem samolotu Tu-154M: instrukcję techniczną, instrukcję użytkowania w locie, a także dziennik obsługi technicznej, tj. książkę eksploatacyjną tupolewa, zawierającą zapis przeglądów i napraw. Przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich powiedział polskim dziennikarzom, że nie są to wciąż dokumenty, o które prosił. Wyjaśnił, że strona polska w dalszym ciągu nie ma wszystkich materiałów, związanych z lotniskiem w Smoleńsku i procedurami tam obowiązującymi.
Posłowie PiS w trakcie wtorkowej konferencji prasowej podkreślili, że Polsce brakuje wielu kluczowych materiałów - m.in. czarnych skrzynek - które pomogłyby wyjaśnić przyczyny katastrofy. "To będzie bardzo poważnie rzutowało na przebieg śledztwa po stronie polskiej" - zaznaczył Andrzej Dera.
"Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że w pracach komisji rosyjskiej bierze udział tylko jeden akredytowany przedstawiciel Polski. Nie mamy podstawowych dowodów w Polsce" - mówiła Beata Kempa. Za skandaliczny uznała fakt, że wrak samolotu, który znajduje się na płycie lotniska, nadal nie jest zabezpieczony, podobnie jak miejsce katastrofy. "Wrak to jest również dowód w sprawie" - tłumaczyła.
Dera przekonywał, że konieczne jest takie działanie władz polskich, które doprowadzi do tego, by "wszystkie potrzebne dowody zostały przekazane".
Politycy PiS podkreślali też, że "muszą znaleźć się osoby odpowiedzialne" za katastrofę. "Jeżeli przyczyny były inne niż usterka techniczna, muszą znaleźć się osoby odpowiedzialne" - powiedział Dera.
"W każdym demokratycznym państwie osoby, które mają poczucie swojej odpowiedzialności politycznej, powinny podać się do dymisji" - dodał.
Z kolei szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz powiedział dziennikarzom, że sprawa oceny dokumentów przekazanych przez MAK należy do prokuratorów, którzy prowadzą sprawę tragedii smoleńskiej. "Miejmy nadzieję, że strona rosyjska przekazała wszystkie dokumenty, jeśli nie, to mam nadzieję, że strona rosyjska wywiąże się ze wszystkich zobowiązań i zaspokoi wszystkie potrzeby prokuratorów polskich w tej sprawie" - podkreślił.
Zdaniem Tomczykiewicza należy szybko wyjaśnić wszelkie nieporozumienia, jakie pojawiają się we współpracy Polski i Rosji przy wyjaśnianiu tragedii smoleńskiej. "Bądźmy dobrej myśli" - apelował.
Polityk PO przyznał, że współpraca Polski z Rosją w sprawie śledztwa "nie jest łatwa". "Nigdy między naszymi krajami ta współpraca się nie układała zbyt dobrze, ale mam nadzieję, że te wszystkie niedociągnięcia będą skutecznie niwelowane i wszystko to, czego oczekuje polska prokuratura czy polska komisja, zostaną przez rosyjskich odpowiedników przekazane" - zaznaczył.
Tomczykiewicz zapewnił, że jest spokojny o rzetelność śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ale - jak przyznał - pewien niepokój zawsze jest, szczególnie jeśli doniesienia o braku niektórych dokumentów i nieprzekazaniu ich stronie polskiej się pojawiają. "Cały czas wierzę, że prokurator generalny dobrze wypełni swoje obowiązki" - podkreślił.
Polityk PO przyznał, że zabezpieczenie miejsca tragedii i wraku samolotu nie jest cały czas takie, jakiego oczekuje polska strona. Jak mówił, ma nadzieję, że w końcu wrak samolotu zostanie dobrze zabezpieczony tak, aby "nie budziło to niczyjego niepokoju" - zaznaczył.