Taką informację uzyskała PAP w dobrze poinformowanych źródłach związanych z organami ścigania.
Prowadząca śledztwo w sprawie afery Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdza, że od analizy materiałów niejawnych zależy to, "w jakiej roli procesowej zostaną przesłuchane kluczowe osoby". Prokuratura wzywa daną osobę albo jako świadka, albo jako podejrzanego - by przedstawić mu zarzuty.
Jak powiedziała w środę PAP rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska, obecnie analizowane są niejawne materiały Centralnego Biura Antykorupcyjnego; śledczy czekają też na opracowanie tego typu materiałów przez CBA. Nie ujawniono szczegółów. Wcześniej prokuratora podawała, że nie jest możliwe upublicznienie materiałów operacyjnych CBA, bo obejmuje je tajemnica śledztwa.
Rzeczniczka dodała, że dotychczas w tym śledztwie przeanalizowano dokumentację legislacyjną ustawy hazardowej i przesłuchano większość świadków (kilkadziesiąt osób). Ponadto na wniosek sejmowej komisji śledczej dokonano analizy połączeń telefonicznych i logowań osób zaangażowanych w sprawę.
Śledztwo, wszczęte jesienią 2009 r. z doniesienia CBA, dotyczy nieprawidłowości przy pracach nad ustawą hazardową. Obejmuje ono trzy wątki: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści w zamian za takie pośrednictwo.
Śledztwo trwa w sprawie, a nie przeciw komukolwiek. Za niedopełnienie obowiązków grozi do trzech lat więzienia; za płatną protekcję - do ośmiu lat.
Oddzielne śledztwo dotyczy ujawnienia tajemnicy państwowej, w tym upublicznienia przez "Rzeczpospolitą" stenogramów podsłuchów CBA.
Prokurator generalny nie zgodził się na odtajnienie załączników do sprawozdania komisji śledczej. Debata nad raportem komisji odbędzie się prawdopodobnie na następnym posiedzeniu Sejmu, częściowo niejawnie. Do przyjętego w sierpniu sprawozdania komisji złożono zdania odrębne; to autorstwa posłów PiS Beaty Kempy i Andrzeja Dery zawiera informacje objęte tajemnicą śledztwa. Z raportu komisji wynika, że politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu, choć ich zeznania były momentami mało wiarygodne. Własne wersje przedstawili posłowie PiS, Lewicy, PSL, a także PO. Opozycja wskazywała na nielegalny lobbing polityków PO podczas prac nad ustawą.
Sprawa, która wybuchła w październiku 2009 r. po doniesieniu CBA, wywołała kryzys polityczny. Funkcje stracili m.in. ówczesny szef klubu PO Chlebowski i minister sportu Drzewiecki, którzy - według CBA - mieli podczas prac nad ustawą działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Premier Donald Tusk odwołał też szefa CBA Mariusza Kamińskiego, uznając że w kontekście całej sprawy wykorzystał Biuro do celów politycznych oraz posługiwał się "insynuacją i kłamstwem". Ówczesny prezydent Lech Kaczyński uznał, że wniosek o odwołanie Kamińskiego mógł być związany z wykrytymi przez Biuro "nieprawidłowościami w działaniach osób piastujących kierownicze stanowiska państwowe".