W czwartek instytucje zajmujące się walką z przestępczością korupcyjną obchodzą Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Korupcji.
"Mamy do czynienia z rządem, który walkę z korupcją - skuteczną za naszych czasów, walkę, która bardzo zmniejszyła poczucie pewności siebie tych, którzy dopuszczają się aktów korupcji, zmniejszyła, można powiedzieć bezczelność tych, którzy korumpują i tych, którzy pozwalają być korumpowani - tę walkę zatrzymano i podjęto szereg działań osłonowych" - przekonywał na konferencji prasowej lider PiS.
Jego zdaniem jeszcze zanim PO wygrała wybory, walka z korupcją była traktowana przez tę partię i jej przywódców jako nadużycie. Podkreślił, że po przejęciu władzy przez PO "różne elementy będącej w toku praktycznej walki z korupcją" zostały zatrzymane.
Według niego, nie zostały też zrealizowane żadne zapowiedzi dotyczące ustawodawstwa ws. walki z korupcją. Jak zaznaczył, rola pełnomocnik rząd ds. walki z korupcją Julii Pitery jest bardzo specyficzna, ocierająca się o śmieszność. "Słynne wykrycie zakupu dorsza za 8 zł i 10 gr jest tutaj dobrym przykładem" - wskazywał.
W ocenie Kaczyńskiego mamy też do czynienia z atakiem na istniejące instytucje, które mają za zadanie walkę z korupcją. "Mamy ograniczenie kompetencji Najwyższej Izby Kontroli, zwiększenie wpływu władzy tych, którzy mają być kontrolowani w tej Izbie. To jest zjawisko bardzo niebezpieczne" - stwierdził szef PiS.
Według niego, o podejściu do problemu korupcji rządu świadczy tzw. afera hazardowa i "przedsięwzięcia zmierzające do jej ukrycia i osłonięcia ludzi, którzy brali w niej udział". Jak mówił, z tą sprawą związany jest też atak na CBA. Podkreślił, że funkcjonariusz publiczny (szef CBA Mariusz Kamiński), który wykrył tę aferę, nie jest za to nagradzany, tylko karany, pozbawiony funkcji.
"Mamy takie wydarzenia, jak te z Sopotu, kiedy prezydent Jacek Karnowski najpierw zostaje poddany przynajmniej na poziomie partyjnym różnego rodzaju represjom, a w końcu zostaje poparty w ostatecznym rachunku przez samego premiera" - mówił Kaczyński.
"Nie liczą się tutaj żadne reguły, żadne zapowiedzi, przecież Donald Tusk mówił wcześniej coś zupełnie innego właśnie w tej konkretnej sprawie. Okazuje się, że żadne reguły nie obowiązują" - ocenił prezes PiS.
"Rząd Donalda Tuska zatrzymał walkę z korupcją. Osobistą odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosi premier: i jako szef rządu - poprzez pacyfikowanie instytucji odpowiedzialnych za walkę z korupcją i tworzenie pozornych instytucji, które tym problemem mają się zajmować - i również jako szef partii rządzącej PO, której posłowie skutecznie uniemożliwili wyjaśnienie afery hazardowej podczas prac komisji śledczej" - powiedział Mariusz Kamiński, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński.
Jak powiedział, sprawą dla niego "szczególnie tragiczną" jest "pacyfikacja CBA". "Odnoszę wrażenie, że obecne kierownictwo CBA otrzymało zielone światło od premiera tego rządu, aby nic nie robić, aby siedzieć cicho, aby nie patrzeć tej władzy na ręce. Odnoszę wrażenie, że obecny szef CBA tak naprawdę salutuje tej władzy, a nie patrzy jej na ręce, a do tego CBA zostało powołane" - oświadczył.
Według Kamińskiego, obecnie "brak jest jakichkolwiek efektów pracy operacyjno-śledczej" CBA. Jak mówił, większość spraw, które "co jakiś czas trafiają do opinii publicznej", są kontynuacją spraw rozpoczętych przez CBA jeszcze pod jego kierownictwem.
W jego opinii nastąpił też "odwet na kadrze kierowniczej CBA". "Około 90 proc. funkcjonariuszy kadry kierowniczej pionu operacyjno-śledczego zostało zmuszonych do odejścia z CBA" - powiedział.
Zdaniem Kamińskiego, "jest to ogromna strata". "Byli to ludzie niezwykle dynamiczni, bardzo doświadczeni, często wywodzący się z szeregów policji, innych służb specjalnych, z wielkimi sukcesami w przeszłości. Dla tych ludzi w nowym CBA nie ma miejsca, jest to dla mnie skandal" - powiedział.
Jak powiedział, z życiorysów obecnych funkcjonariuszy CBA zamieszczonych na stronach Biura wynika, że wielu z nich rozpoczynało swoje kariery w Milicji Obywatelskiej w okresie stanu wojennego. "Można powiedzieć, że dziś Donald Tusk uznał, że jest to najbardziej wiarygodna formacja, najbardziej wiarygodne środowisko do zwalczania korupcji w naszym kraju" - ocenił były szef CBA.
Według Kamińskiego, jeszcze gorsze jest to, że nominacje na funkcje kierownicze w CBA otrzymały osoby, które były rozpracowywane przez CBA jako osoby podejrzewane o współpracę ze zorganizowanymi grupami przestępczymi. "Dziś te osoby mają dostęp do materiałów, w których przewijają się jako osoby podejrzewane" - dodał.
Kamiński powiedział, że rzeczą dla niego najbardziej bulwersującą jest to, iż "mija rok, a nic nie dzieje się" w wielu sprawach, nad którymi CBA pracowało w momencie, kiedy on przestał pełnić funkcję szefa tej służby. Zaznaczył, że w przypadku części z tych spraw zostały już wszczęte śledztwa.
"Są to sprawy naprawdę o dużym ciężarze gatunkowym, gdzie padają nazwiska ludzi obecnej władzy związanych z wymiarem sprawiedliwości, z policją. Jestem głęboko zaniepokojony o losy tych spraw" - powiedział.
Jak zaznaczył, w liście otwartym skierowanym miesiąc temu do szefa rządu zapowiedział, że w tych kwestiach zwróci się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. "Dziś właśnie, w dniu walki z korupcją, taki list składam" - dodał. Powiedział, że w liście wymienia "siedem konkretnych śledztw, o których jest głucha cisza, które nie są znane opinii publicznej; śledztw o bardzo dużym ciężarze gatunkowym".
Przypomniał, że trzy lata temu premier powołał pełnomocnika ds. opracowania programu walki z korupcją, którym została Julia Pitera. Jak mówił, mimo "szumnych zapowiedzi" minister Pitery, projekt nowelizacji ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej osób pełniących funkcje publiczne nadal nie trafił do Sejmu.
"Kolejne (jego) wersje są ośmieszane przez ekspertów jako niepoważne i niekompetentne. To jest jedyna aktywność pani Pitery. Jest to całkowite pozorowanie działań antykorupcyjnych przez ten rząd" - ocenił Kamiński.
"To Prawo i Sprawiedliwość na swoich szyldach wypisało konieczność walki z korupcją, o uczciwą Polskę, o przejrzystość w naszym życiu publicznym, o transparentność" - zaznaczył. Jak dodał, działania PiS były w tym zakresie "bardzo konsekwentne".
"A jak to się dzieje dziś? Wszyscy chyba możemy to obserwować nie tylko w sferze statystyk, gdzie wykrywalność korupcji można zobaczyć - bardzo wyraźnie spadła w stosunku do naszych czasów" - powiedział Ziobro.
"Chcielibyśmy usłyszeć, jak rząd Donalda Tuska walczy z korupcją w Polsce, bo my tego nie możemy dostrzec, by ta walka miała miejsce. Raczej ma miejsce od samego początku walka z tymi, którzy wydali realną walkę korupcji, czyli z CBA, jej szefem" - mówił z kolei poseł PiS Jarosław Zieliński.
Jak mówił, działania rządu Donalda Tuska spowodowały, że powstał klimat sprzyjający rozwojowi korupcji. "Rycho ma się dziś w Polsce dobrze, a chyba też nie najgorzej jest jeżeli chodzi o klimat dla Mira i Zbycha" - mówił Zieliński. Także europoseł Janusz Wojciechowski ocenił, że "mamy do czynienia w Polsce nie z polityką antykorupcyjną, ale z polityką korupcjogenną".