"Instytut będzie think tankiem, który - z jednej strony będzie miał charakter ekspercki, a więc będzie opracowywał rozmaite analizy i formułował opinie, a z drugiej strony - będzie prowadził działalność edukacyjną" - powiedział Miller na sobotniej konferencji prasowej, poprzedzającej inaugurację.
Według niego działalność Instytutu ma koncentrować się wokół trzech problemów: strategii dalszego rozwoju UE, ruchów i partii o charakterze lewicowym w zachodniej Europie, a także polskiej polityki wschodniej. Temu ostatniemu obszarowi były premier chciałby poświęcić najwięcej uwagi.
Miller poinformował też, że od soboty zaczyna tworzyć radę programową Instytutu. Już - jak podkreślił - udało mu się pozyskać do niej byłego unijnego komisarza ds. rozszerzenia, Guentera Verheugena. W radzie mają się ponadto znaleźć obecni europosłowie SLD: Lidia Geringer de Oedenberg i Bogusław Liberadzki.
"Będziemy też mieli kilku byłych ambasadorów, w tym Andrzeja Załuckiego (kierował placówką w Pradze - PAP) oraz Jana Piekarskiego (b. ambasador w Belgii i Luksemburgu - PAP), a ponadto liczne grono ludzi nauki, profesorów zajmujących się tą problematyką" - dodał Miller.
Szef SLD Grzegorz Napieralski, do którego - jak mówił b. premier - należała inicjatywa powołania Instytutu, podkreślił, że Europa potrzebuje obecnie "bardzo głębokiej myśli" i drogowskazu, w którą stronę się rozwijać.
"Jaka ma być jej przyszłość za 5, 10 lat, jakie relacje z partnerami wschodnimi, ale też z Chinami, Ameryką Północną i Południową" - zaznaczył Napieralski.
Po konferencji Miller wygłosił wykład inauguracyjny na jednej z warszawskich prywatnych uczelni wyższych, zatytułowany "Polska w Europie".