Krajski, mówiąc o tym, co działo się w czasie wizyty w Wilanowie Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego, stwierdził, że prezydent najwidoczniej nie wiedział, jak powinien się zachować. Chodzi o sytuację, kiedy prezydent usiadł, a pozostali przywódcy przez kilka długich sekund stali. "On wiedział, że on ma usiąść pierwszy, tylko zapomniał o tym, że musi siadać w tym momencie, kiedy oboje prezydentów będzie na niego patrzeć. Bo jak oni by zobaczyli, że on siada, to by też usiedli. Ale oni patrzyli się w inną stronę" - wyjaśniał w Radiu ZET.

Reklama

Ekspert jest zdziwiony, że prezydent nie korzysta w większym stopniu z porad szefa protokołu dyplomatycznego, którego ma do dyspozycji. "Ja, gdybym został prezydentem, to bym natychmiast kazał sobie zainstalować słuchawkę do ucha, żeby szef protokołu był dostępny. To jest fachowiec i praktyk" - mówił o Tomaszu Orłowskim.

Krajski był też pytany przez Monikę Olejnik o sposób siadania polskich polityków, którzy - jak stwierdziła - "fantazyjnie rozrzucają nogi". Ekspert przyznał, że choć lekcje mowy ciała i savoi vivre'u są udzielane od wielu lat, politycy wciąż popełniają karygodne błędy. "Pozycja ciała siedząca wskazuje na charakter i wskazuje na szacunek do rozmówców, czy powiedzmy do ludzi, jeżeli to jest przed kamerami, no to do widzów" - mówił Krajski.