"Dziennik Gazeta Prawna" napisał we wtorek m.in. że na skutek reformy administracyjnej rządu, w samym województwie mazowieckim w marcu zlikwidowano kilkanaście posterunków policji. W ubiegłym tygodniu - donosi gazeta - po protestach samorządowców, reforma została wstrzymana i jej dalsze realizowanie planowane jest po wyborach; posterunki likwidowane mają być w ramach oszczędności.
Poseł PJN Jacek Pilch powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że likwidacja posterunków w całej Polsce będzie odbywała się kosztem bezpieczeństwa publicznego. "Posterunki policji w małych miejscowościach są gwarantem bezpieczeństwa, dlatego nie można ich likwidować. Obywatel ma prawo czuć się tak samo bezpiecznie w dużym i małym mieście" - podkreślił.
Poseł ocenił, że obecnie policja nie ma szefa, ponieważ minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller zajmuje się głównie wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. "Bezpieczeństwo nie jest priorytetem tego rządu" - uważa Pilch.
Dodał, że przerwanie realizowania reformy przez PO spowodowane jest głównie nadchodzącymi wyborami. "Rząd zorientował się, że reforma, która zakłada likwidację posterunków policji jest strzałem w kolano przed wyborami. Dlatego będzie realizowana po ich zakończeniu" - stwierdził.
Wiceprzewodnicząca klubu PJN Elżbieta Jakubiak powiedziała, że dalsza realizacja reformy spowoduje osłabienie państwa w gminach i ograniczy możliwość wykonywania obowiązków przez Policję. "Spowoduje to wycofanie się instytucji państwa w mniejszych miejscowościach" - stwierdziła.
Jakubiak wyraziła nadzieję, że premier w najbliższym czasie przedstawi całościową reformę policji z jednoczesnym planem doposażenia tej instytucji. "Policja wycofana ze stadionów powoduje, że nie możemy czuć się na nich bezpiecznie. Policja wycofana z gmin to jest zmniejszenie bezpieczeństwa dla naszych rodzin, dzieci" - dodała wiceszefowa klubu PJN.