Wczoraj zwróciła się do niego w tej sprawie Julia Pitera. Tymczasem dzisiaj samorządowcy z Dolnego Śląska mają się osobiście zjawić się u premiera ze specjalnym apelem.
Przedstawiciele 46 samorządów, w których ulokowana jest strefa, chcą, aby Donald Tusk wpłynął na Waldemara Pawlaka, którego urzędnik wymienił dotychczasowe władze strefy na osoby powiązane z PSL. „Niestety, wydarzenia z ubiegłego piątku potwierdzają, że bardzo wiele jest jeszcze do zrobienia, aby samorząd terytorialny był poważnie traktowany przez władzę centralną” – napisali w apelu do Tuska samorządowcy. Chcą oni anulowania decyzji i przywrócenia do pracy kierujących strefą od 1997 roku Mirosława Grebera i jego zastępcy Dariusza Kasprowicza, których zastąpiły Urszula Solińska-Marek, była szefowa Dolnośląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, oraz Lidia Jarmułowicz, zdymisjonowana szefowa legnickiego ZUS.
„Wiemy, że w decydującą fazę wkroczyły negocjacje z kolejnymi, bardzo znaczącymi koncernami o światowej renomie. Bardzo trudno jest nam uwierzyć, że nowy zarząd będzie skuteczniej niż dotychczasowy kierować rozwojem wałbrzyskiej strefy” – czytamy we fragmentach apelu.
Gdy zapytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu, co o tym wszystkim sądzi sam premier, usłyszeliśmy, że Julia Pitera z kancelarii premiera poprosiła już Waldemara Pawlaka o stosowne wyjaśnienia. W Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej firmy zainwestowały dotychczas 12 mld zł, a w wybudowanych tam zakładach zatrudnionych jest 30 tys. pracowników.
Reklama