"Zwróciłem się już do ministra Klicha, żeby przygotował precyzyjnie szczegóły, które będą dostosowywały nasze działania do operacji amerykańskiej" - powiedział premier Donald Tusk.
Prezydent USA Barack Obama w przemówieniu telewizyjnym w środę wieczorem czasu lokalnego ogłosił, że do końca 2011 roku z Afganistanu wycofanych zostanie 10 tys. amerykańskich żołnierzy, a do końca przyszłego - kolejne 23 tysiące.
"Do 2014 roku proces tego przekazywania zadań (Afgańczykom) będzie zakończony i odtąd to naród afgański będzie odpowiadał za własne bezpieczeństwo" - powiedział Obama.
Polski premier poinformował, że z satysfakcją przyjął sygnał Stanów Zjednoczonych w tej sprawie i podkreślił, że podczas swoich rozmów z prezydentem Obamą mówił, że Polska jest zainteresowana, by USA tak szybko jak to tylko możliwe wdrażały zapowiedziany plan wycofywania wojsk z Afganistanu.
"Bardzo serio traktujemy swoje zobowiązania sojusznicze, ale równocześnie naszą deklarację, że nie będziemy tam ani jednego dnia dłużej, niż to potrzeba" - zaznaczył Tusk.
Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska bardzo otwarcie zawsze mówiła, że nie będzie wychodzić z Afganistanu sama. "Skoro perspektywa nabrała bardziej konkretnego wymiaru, Polska szybko będzie dostosowywała swoje działania do tego planu Stanów Zjednoczonych (...). Minister obrony narodowej przygotuje elementy planu tak, aby Polacy byli gotowi także technicznie i organizacyjnie do redukcji" - zaznaczył.
Tusk pytany przez dziennikarzy, czy możliwe jest całkowite wycofanie polskich wojsk z Afganistanu do 2014 roku, stwierdził, że to "zbyt poważne sprawy, by spekulować".