"To miejsce, gdzie jest wyrzut sumienia dla władz państwa polskiego, bo tu gdzie Solidarność się rodziła, dziś brakuje gospodarza. To jest też wezwanie do działania" - mówił wicepremier do zebranych przed bramą główną upadłej stoczni szczecińskiej. Zobowiązał się, że dołoży wszelkich starań, by "ta sytuacja szybko się zmieniła".
Jak podkreślił, firmy, które działają w dawnej stoczni z ramienia Skarbu Państwa są "zobowiązane do działań energicznych, roztropnych i śmiałych". Zwrócił uwagę na flagi zawieszone na stojących na placu przed stocznią masztach, które powiewały podarte i brudne. Jedna z mieszkanek Szczecina wręczyła wicepremierowi polską flagę, która wcześniej wisiała na pobliskim maszcie, i jak mówiła, spadła. Flaga była podarta i brudna. Pawlak ucałował ją. "To symbol upadłości Polski i Szczecina" - powiedziała kobieta. "To wina, że tu nie ma gospodarza" - tłumaczył Pawlak.
"Dzisiejsze spotkanie w 31. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych to oddanie hołdu tym wszystkim ludziom Solidarności, którzy obudzili wielką nadzieję w naszym kraju, odwagę, śmiałość i dążenie do tego, abyśmy byli równi w wolności. Te wielkie wydarzenia odmieniły oblicze tej ziemi (...) Polski, Europy i świata" - mówił wcześniej do zebranych Pawlak, przytaczając słowa Jana Pawła II. Jego zdaniem, warto wracać do źródeł Solidarności. "Dziś potrzeba jest prawdziwej solidarności, jeden za drugim, a nie jeden przeciw drugiemu" - podkreślił.
Sygnatariusz Porozumień Marian Jurczyk, przemawiając do zebranych mówił m.in., że "nic nie pozostało z wartości sprzed 31 lat". "Już czas na inną Polskę, otwartą, tolerancyjną. Najwyższa już pora na wyrażenie powszechnego oburzenia, powołanie nowej Solidarności, skoro ta z Sierpnia 1980 r. nie mogła wdrożyć swoich postulatów (...) Trzeba w październikowych wyborach odmienić skład sił politycznych w nowym parlamencie. Jest najwyższa pora na nowy polski sierpień, na nową umowę społeczną" - podkreślił. Jego wystąpienie nagrodzono brawami.
Biskup pomocniczy diecezji szczecińsko-kamieńskiej Marian Błażej Kruszyłowicz podkreślił, że stocznia to miejsce zarówno historyczne jak i symboliczne. Przypomniał, że zakład nie pracuje, a przemysł stoczniowy w Polsce jest zagrożony. Według niego, istotą zmian sprzed ponad 30 lat był dialog oparty nie na pragnieniu zniszczenia rozmówcy, ale na dojściu do porozumienia. Zaintonował modlitwę, m.in. za tych, którzy oddali życie za Polskę, a także o "natchnienie dla tych, którzy ponoszą większą odpowiedzialność niż inni".
Przed stoczniową bramą zgromadzeni odmówili modlitwę "Anioł Pański", zaś przed tablicą upamiętniającą poległych w Grudniu'70. złożyli kwiaty i wieńce. Po uroczystościach wicepremier w rozmowie z dziennikarzami zapewniał, że dopilnuje tego, by teren wokół stoczni został doprowadzony do porządku.
"Bardzo ważne jest podjęcie decyzji przez ministra skarbu, by szybko i skutecznie ten teren został zagospodarowany, bo dotychczasowe działania nie przyniosły efektu" - dodał. Podkreślił, że osoby i firma, które dziś zarządzają terenem postoczniowym nie utrzymują należytego porządku. W tej sprawie powinny być wyciągnięte stanowcze konsekwencje - uznał. Przypomniał, że jest to miejsce pamięci narodowej.
Jak tłumaczył, ucałował flagę, "bo każda flaga zasługuje na szacunek, nawet jeżeli jest tak sponiewierana". Przed uroczystościami przed stocznią, kwiaty pod pomnikiem Ofiar Grudnia '70 na szczecińskim placu Solidarności złożyli m.in. przedstawiciele władz lokalnych, związkowcy, przedstawiciele szczecińskich zakładów pracy.
Tam też Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej NSZZ "Solidarność" powiedział do zebranych: "spotykamy się, aby przywołując na świadka całą historię najnowszą, przypomnieć miastu, Polsce i światu, że również tu, w Szczecinie rodziła się wielka idea Solidarności, która wpłynęła na dzisiejszy polityczny kształt Europy i świata".
Uroczystości zakończy wieczorna msza św. w szczecińskiej Bazylice Archikatedralnej.
18 sierpnia 1980 roku powstał w Szczecinie Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, na czele którego stanął Marian Jurczyk, uczestnik strajków przełomu lat 1970-71. W mieście i województwie podczas 13 sierpniowych dni strajkowało ok. 200 zakładów. MKS sformułował 36 postulatów. Ich idea została zawarta w porozumieniu, którego sygnatariuszem ze strony MKS był m.in. Jurczyk. Stronę rządową reprezentował ówczesny wicepremier Kazimierz Barcikowski. Porozumienie podpisano 30 sierpnia, dzień wcześniej niż w Gdańsku.(PAP)